Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

poniedziałek, 16 lutego 2015

Nakładka na sedes, strzał w 10!

Poprzednio pisałam, że Lenka nie akceptuje nocnika, postanowiłam wypróbować i kupić nakładkę na sedes (koszt. 7zł :D) i to było to! :) Lenka od soboty jest zafascynowana nową nakładką, nauczyła się, że w łazience robimy "si si" i "be". Teraz mamy inny problem.. Lena chce "si si" średniao 10 razy na godzinę :D Oczywiście nie robi, ale woła, bo chce usiąść na "magiczny tron" :D Ale już są postępy.. Na nocnik dzisiaj też usiadła, o. Gdyby nie to, że Lena jeszcze nie mówi a co za tym idzie na 100% nie potrafi czytać to bym pomyślała, że moje dziecko podczytuje mojego bloga :D

Tata znowu jutro wyjeżdża na 3 dni i zostajemy same, oby Lena nie pokazała bardziej swoich różek.. :D

Muszę naprawić telefon, bo nawet nie mam aktualnych zdjęć małej :)

Polecicie mi jakąś fajną książkę na nudne wieczory? Oprócz kryminału, horroru, fantastyki przeczytam wszystko =)

środa, 11 lutego 2015

Bunt dwulatka?! Czy to już?

Z A C Z Ę Ł O   S I Ę !

W sumie zmiane w Lenki zachowaniu zauważyłam już mniej więcej na przełomie września i października. Zaczęły się "szatańskie pomysły" jak ja to nazywam, wszystko było na "nie!", spanie tylko ze mną w łóżku, jedzenie nie pasowało, mleko przestało smakować. Wtedy tłumaczyłam to sobie tym, że Przemek wyjechał, że Lena tak reagują na dwumiesięczną rozłąkę z tatą itd. W sumie jak Przemek wrócił z delegacji wszystko wracało powoli do normy, aż do pewnego momentu (w sumie nie potrafię stwierdzić kiedy to nastąpiło) Lenka znowu zaczęła "pokazywać różki" , tak już byłyśmy na półmetku w zaprzyjaźnianiu się z nocnikiem tak teraz coś pękło i na widok nocnika mojego dziecko dostaje szału, wygina się we wszystkie strony, krzyczy, piszczy po prostu nie i koniec. Także jesteśmy na etapie nadal noszenia pieluchy, chociaż oczywiście babcie Lenki nie są z tego faktu zadowolone "no bo jak, za 3 miesiące kończy 2lata i jeszcze w pieluchach? za naszych czasów dzieci inaczej się uczyły.." blablabla.. a jak to jest u was, macie jakieś porady dla mnie jak zachęcić małego diabełka do nocnika? Ale wracając do tematu.. Nie potrafię zliczyć ile razy w ciągu dnia powiem " Lenka nie rób, nie wolno, nie skacz z łóżka, nie wchodź na stół, nie skacz ze stołu, jemy śniadanie, nie uciekaj, nie nie nie.." Moje tłumaczenia i tak są na nic.. Lenka gryzie, szczypie, ciągie za włosy, rzuca we mnie czym popadnie, wyżywa sie na kotku, psie. Czy dziewczynki nie powinny być grzeczne i kochane? :P  Czasami naprawdę jej nie poznaje. Następnym problemem są spacery lub zakupy. Spacer - bez wózka okej.. Tyle, że po pewnym czasie Lena kładzie sie na chodniku i odmawia pójścia dalej. Biorę na ręce - też nie pasuje. JAK ŻYĆ?! Zakupy z wózkiem? Katastrofa! Wychodzi z wózka, górą dołem obojętnie. Przypięta pasami krzyczy na cały sklep, kiedy wyjmę ją z wóżka biega po całym sklepie, najlepiej by wszystko zrzucała, dlatego większe zakupy robimy albo w 3 albo Przemek robi sam. Wiecie co? Czasami jest mi po prostu wstyd :D Wiem jak ludzie na mnie patrzą, że młoda matka, że poradzić sobie z dzieckiem nie potrafi.. Ale ja naprawdę wolę wytłumaczyć jej 100 razy na spokojnie niż jak co niektórzy "kochający" rodzice załatwiać sprawę klapsem. Znacie jakieś sposoby jak przeżyć ten trudny okres? Bo mi pomysłów brak..

Mimo, że milczymy u nas na blogu to jestem na bieżąco co u was :) Codziennie sprawdzamy insta i wasze blogi :) Cicho podczytuje :P





Ps. Chciałabym zmienić wygląd bloga, ale niestety się na tym nie znam.. Ktoś by pomógł? :P