Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

środa, 11 lutego 2015

Bunt dwulatka?! Czy to już?

Z A C Z Ę Ł O   S I Ę !

W sumie zmiane w Lenki zachowaniu zauważyłam już mniej więcej na przełomie września i października. Zaczęły się "szatańskie pomysły" jak ja to nazywam, wszystko było na "nie!", spanie tylko ze mną w łóżku, jedzenie nie pasowało, mleko przestało smakować. Wtedy tłumaczyłam to sobie tym, że Przemek wyjechał, że Lena tak reagują na dwumiesięczną rozłąkę z tatą itd. W sumie jak Przemek wrócił z delegacji wszystko wracało powoli do normy, aż do pewnego momentu (w sumie nie potrafię stwierdzić kiedy to nastąpiło) Lenka znowu zaczęła "pokazywać różki" , tak już byłyśmy na półmetku w zaprzyjaźnianiu się z nocnikiem tak teraz coś pękło i na widok nocnika mojego dziecko dostaje szału, wygina się we wszystkie strony, krzyczy, piszczy po prostu nie i koniec. Także jesteśmy na etapie nadal noszenia pieluchy, chociaż oczywiście babcie Lenki nie są z tego faktu zadowolone "no bo jak, za 3 miesiące kończy 2lata i jeszcze w pieluchach? za naszych czasów dzieci inaczej się uczyły.." blablabla.. a jak to jest u was, macie jakieś porady dla mnie jak zachęcić małego diabełka do nocnika? Ale wracając do tematu.. Nie potrafię zliczyć ile razy w ciągu dnia powiem " Lenka nie rób, nie wolno, nie skacz z łóżka, nie wchodź na stół, nie skacz ze stołu, jemy śniadanie, nie uciekaj, nie nie nie.." Moje tłumaczenia i tak są na nic.. Lenka gryzie, szczypie, ciągie za włosy, rzuca we mnie czym popadnie, wyżywa sie na kotku, psie. Czy dziewczynki nie powinny być grzeczne i kochane? :P  Czasami naprawdę jej nie poznaje. Następnym problemem są spacery lub zakupy. Spacer - bez wózka okej.. Tyle, że po pewnym czasie Lena kładzie sie na chodniku i odmawia pójścia dalej. Biorę na ręce - też nie pasuje. JAK ŻYĆ?! Zakupy z wózkiem? Katastrofa! Wychodzi z wózka, górą dołem obojętnie. Przypięta pasami krzyczy na cały sklep, kiedy wyjmę ją z wóżka biega po całym sklepie, najlepiej by wszystko zrzucała, dlatego większe zakupy robimy albo w 3 albo Przemek robi sam. Wiecie co? Czasami jest mi po prostu wstyd :D Wiem jak ludzie na mnie patrzą, że młoda matka, że poradzić sobie z dzieckiem nie potrafi.. Ale ja naprawdę wolę wytłumaczyć jej 100 razy na spokojnie niż jak co niektórzy "kochający" rodzice załatwiać sprawę klapsem. Znacie jakieś sposoby jak przeżyć ten trudny okres? Bo mi pomysłów brak..

Mimo, że milczymy u nas na blogu to jestem na bieżąco co u was :) Codziennie sprawdzamy insta i wasze blogi :) Cicho podczytuje :P





Ps. Chciałabym zmienić wygląd bloga, ale niestety się na tym nie znam.. Ktoś by pomógł? :P







7 komentarzy:

  1. u mojej zaczal sie jakis miesiac temu, a ma 10 miesiecy :/ Czasami mysle ze ma ADHD ;p Jej kuzyn lezy, patrzy, a moja musi wszedzie wlezc, wszystko zrzucic :/ Moze jednak coreczki nie sa takie grzeczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja córa też ma czasem szatańskie pomysły ale szczerze buntu dwulatka nie zaliczyłyśmy chyba na razie, więc nie pomogę. A jeśli chodzi o pieluchy to córka przed 2 urodzinami zaczęła wołać, nie nosiła już nawet pieluch a po pewnym czasie jak zaczęło się robić zimno to przestała. Tak więc u nas pieluchy dalej są i na to chyba nic nie poradzimy. Jak przyjdzie czas chyba same zrezygnują. Jedyne co to siada i na nocnik i ostatnio na kibelek bo nocnik jest dzidzi i kupke woła ładnie cały czas a siku jak na złość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas woła "beee" ale posadzona na nocnik nie zrobi, dopiero jak jej zmienie pieluche na czystą :D Wie o co kaman, ale nie wiem czy robi mi na złość czy co..

      Usuń
  3. Po pierwsze - nie używaj słowa nie. Zamiast "nie ruszaj" - "zostaw" itp. Po drugie konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja. Niech wrzeszczy, kiedyś przestanie. Jeśli będziesz odpuszczać- ktoregoś dnia sobie nie poradzisz. Ustal reguły i je tłumacz i o nich przypominaj, np.że w sklepie siedzimy w wózku albo chodzimy za rączkę (to już Twoja sprawa jak) i przed każdym wejściem do sklepu przypominaj jej o tym. Na początku będzie bunt, na bank -potem już będzie lepiej.
    Co do pieluch - nie przejmuj się babcinymi uwagami. To nie one wychowują i to już nie są "ich" czasy. Zadnego z moich dzieci nie zmuszałam do nocnika. Były oczywiście kilkakrotne próby, ale jak widziałam że są one bezcelowe - odpuszczałam, właściwie obaj "zaskoczyli" z dnia na dzień i nie było powrotu do pieluch. Jeden miał 23 mce, drugi 25.
    Trzymaj się i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczynki chyba są bardziej temperamentne - u nas w rodzinie Ula jest najstarsza z kuzynostwa (2lata 4m) i jedyna dziewczyna. i podczas gdy chłopaki półroczne siedzą w bujaczkach i gugają, ona żywe srebro i nigdy nie potrafiła siedzieć spokojnie w ich wieku. co do zachowania które Cię martwi, zastanawiam się jak reaguje na jej sposób bycia tata? wspiera Cię w zwracaniu jej uwagi że zachowuje się nie tak jak byś chciała? pozdrawiamy słonecznie z Nakła :-) Kasia&Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tata wspiera, gdyby nie on to bym sobie już dawno strzeliła w głowę :D
      Tata ma więcej cierpliwości, jest bardziej konsekwentny, a ja przyznam się szczerze, że czasami Lenie odpuszczam, żeby chociaż minute była cicho.. :P

      Usuń