Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

wtorek, 30 lipca 2013

86. Wizyta u lekarza.

Dzień dziś zaczęłyśmy wizytą u lekarza. Powód? Wczoraj zauważyłam u Lenki taki śluz na pieluszce. Niby różowy, niby pomarańczowy. Sama nie wiem co to za kolor. Przez myśl przeszło mi nawet, że może być to krew. Zadzwoniłam do położnej, ta powiedziała, że Lena może mieć zapalenie pęcherza i mam z nią iść do lekarza. Poczytałam w internecie, że przy zapaleniu pęcherza występuję wysoka gorączka, a u Lenki nic takiego nie było. Poszłyśmy do lekarza. Lenka przez całą wizytę się śmiała, "gadała", nawet jak pani dusiła jej na dole, na brzuszku. Lekarka stwierdziła, że NIC SIĘ NIE DZIEJE i zapisała nam probiotyk osłonowy dla dzieci od 3lat!! (do dopiero zauważyłam w domu) Zadzwoniłam do przychodni, był już inny lekarz i powiedział, że nie mam tego podawać małej tylko kupić coś o podobnym składzie, ale dla niemowląt. I jak tu wierzyć, że jest wszystko dobrze? Spotkałyście się może z takim śluzem w pieluszce? Naprawdę sama nie wiem co mam myśleć.. Mała nie gorączkuje, nie jest marudna, je normalnie, jest wesoła, wszystko jest normlanie..


Jutro sądny dzień. Jedziemy z Lenką na kontrolę bioderek. Boże, jak ja bym chciała żeby już wszystko było dobrze. Trzymajcie kciuki, proszę!! :)


Meble odebrane, tylko trzeba złożyć :P A P. się wczoraj tak zamotał, że nie dał rady i dzisiaj będzie próbował po raz kolejny. Coraz bliżej do przeprowadzki, ajajaj! :)


kocham mojego aniołka ! <3

poniedziałek, 29 lipca 2013

87. Mamo, chyba polubiłam smoczek!

Tak jak wspomniałam, od piątku nie miałam internetu. Firma z której mamy internet powiększa swój zasięg przez co często internetu brak. Mam nadzieje, że jak najszybciej się to zmieni! :) 

Co u nas? 

W piątek również byłyśmy na spacerku z chłopakami, Lenka znowu spisała się bardzo dobrze, bo praktycznie cały spacer przespała z małą przerwą na butle "w terenie". W sobotę i w niedziele niestety spacereku nie było. W sobote każda próba włożenia Lenki do wózka kończyła się krzykiem, ogólnie miała jakiś ciężki dzień. Cały czas była marudna i nawet nie chciała leżeć w leżaczku. W niedziele natomiast było za gorąco. Owszem Lenka spędziła cały dzień na podwórku, we wózku, ale leżała cały czas w cieniu.  Dzisiaj też pogoda niezaciekawa, cały czas grzmi do tego duszno i czasami kropi deszcz, więc siedzimy w domku- NIESTETY :)

Mama z praktyk wychodzi o 12:30 , więc całe popołudnie i wieczór może spędzić z Lenką! Ale się cieszę, że nie każą mi siedzieć do 15.. Oszalałabym tam! :)

Natomiast moja mama pojechała odebrać nasze zamówione meble do kuchni. Ja nie chciałam rozstawać się z Lenką, ani ciągnąć ją po sklepach. Już raz mieliśmy taką przygodę i jak na razie nie chce tego powtarzać. :) Chyba za dużo bodźców jak na taką małą istotkę. 

Nastała u nas mała zmiana. Mianowcie, Lenka polubiła smoczek! Tak, sama się dziwie, ale o to dowód:



Jak to wyszło? Przypadkiem, w sobotę. Krzyczała, sama nie wiem o co, aż w końcu spróbowałam dać jej smoczka iii.. cisza :) I od tego momentu Lenka jest cały czas ze smokiem, a jak jej tylko wypadnie to krzyk niesamowity :)

88. Awaria internetu part. II

Przez weekend znowu nie miałam internetu, jedynie w telefonie, a już kiedyś próbowałam pisać posty z telefonu i wiecie jak to się się skończyło... =)) 



Postaram się dziś nadrobić i opowiedzieć co u nas.
Do później. :*

czwartek, 25 lipca 2013

89. Becikowe - miłe zaskoczenie.

Dziś odebrałam becikowe i powiem Wam, że nie spodziewałam się takiej kwoty :) Wyszło nam ponad 2 tysiące, widocznie załapaliśmy się też na to drugie :) Dzięki tej niespodziance, możemy na spokojnie dokupić najpotrzebniejsze rzeczy do naszego mieszkanka i lada dzień się wprowadzić. Ale się cieszę!! :)

Lenka dzisiaj poznała nowych kolegów, byłyśmy na spacerze z moją koleżanką, która w marcu urodziła słodkich bliźniaków :) Lenka zachowała się super !! Przez 3 godziny leżała grzecznie w wózku i próbowała z nami po swojemu rozmawiać :) Aniołek. Ale nie mogę jej za dużo chwalić, bo się przyzwyczai  i jutro da popalić :P Taka mała wredotka o :) Jutro oczywiście też idziemy, a niech się Lenka zapoznaje, a co! :) Lenka się dotleni i mama miło spędzi czas. A teraz mała zmęczona po spacerku grzecznie sobie śpi.

Stwierdzam, że kierowcy nie mają pohamowania! Idziemy z dziećmi, a oni jeżdzą jak .. 120km/h lekko. By mogli chociaż zwolnić przy nas, ale nie.. Po co?! Jak widzę takie coś to aż się we mnie gotuje. A o przejściu dla pieszych to już w ogóle się nie wypowiadam. Rozumiem każdy może się śpieszyć, ale widząc że próbuję się zmieścić na małym chodniku, żeby przejść na drugą stronę już by mogli się zatrzymać. Minuta ich chyba nie zbawi?! 

Jutro mam wolne, bo mama idzie na pogrzeb i nie mam z kim małej zostawić. 

Powiem Wam, że brakuje mi takiego całego dnia z Lenką, straaaaaasznie mi tęskno bez niej. Chociaż czasami daje popalić to nie wyobrażam sobie bez niej życia. Bardzo mocno Cię kocham aniołku!!! <3 Taka mała istotka, ale ile potrafi dać szczęścia. Uwielbiam kiedy się śmieje, kiedy się przytula 'po swojemu' kiedy wydaje różne dziwnie dźwięki, kiedy fika nóżkami, rączkami. Nigdy bym nie pomyślała, że zwykła zmiana pampersa będzie dla nas taką frajdą!! :) I to, że jestem młodą mamą nie oznacza, że nie mogę być szczęśliwa. Wręcz przeciwnie, dzięki Lence poznałam co to prawdziwe szczęście. Owszem było ciężko, ale jest coraz lepiej. Kiedy bolał brzuszek i Lenka miała kolki, nawet zwykła kupka dawała tyle szczęścia, bo małej w końcu ulżyło ! :) I czy coś tracę? Może tak może nie.Wiem jedno, na pewno zyskałam bardzo dużo, bo mam cudowną córeczkę. Może straciłam w pewnym stopniu kontakt z koleżankami, ale spotykamy się i tak w miarę często, nie tak jak kiedyś, ale jednak. :) Nic nie jest takie jak było przed narodzinami Lenki, ale to nie oznacza, że jest gorzej. :) Tworzymy naprawdę szczęśliwą rodzinkę. Już nie raz popłakałam się przytulając Lenkę, albo kiedy patrzyłam jak śpi. Ale z pewności były to łzy szczęścia. Czasami nadal nie mogę uwierzyć że mam przy sobie taki skarb. :)




środa, 24 lipca 2013

90. Wyjazd na weekend?

Chcielibyśmy pojechać z Lenką na weekend do rodziców P. ale ja się troszkę obawiam, jak Lenka zareaguje.. Nowe miejsce, brak jej łóżeczka przez co będzie musiała spać ze mną no i ogólnie mam pełno obaw. Co myślicie o tym? Czy to nie za wcześnie? Chyba za bardzo panikuje, co? :)

3 dzień praktyk za mną. Co robię? Nic. Dosłownie. Do ok. 10 sprzątam, a potem mam wolne, tyle, że przez 2h muszę 'ściemniać' że coś robię, bo o 10 to za wcześnie żeby wyjść. Oszaleli! 

Noc była spokojna, z małą przerwą na butlę o 4, potem Lenka spała do 9:30 i w sumie cały dzień dziś przespała. Chyba się zmęczyła wczorajszymi krzykami i musiała dziś odpocząć. A może po prostu służyło jej świeże powietrze? Bo cały dzień spała na podwórku, we wózku i przyszła z babcią po mamę, jak skończyłam praktyki. :)) 

A teraz? Pół godziny temu wypiła butlę, teraz leży z gołą pupką na swojej kochanej kołderce i sobie "gadamy po Lenkowemu" :) Szynę jej zdjęłam, niech sobie troszkę pofika przed snem! :) 

Co do szyny to w środę jedziemy na kontrolę. Boże, jak ja bym chciała żeby już było dobrze z bioderkami, żeby nie musiała się męczyć, chociaż myślę, że już się przyzwyczaiła. Ale serce mi pęka kiedy muszę jej to zakładać.. 

O! Mam takie pytanie, do tematu w którym jestem całkowicie zielona. Chodzi mi o współpracę z różnymi firmami.. Widziałam, że dużo z Was współpracuje. Jak się nawiązuję taką współpracę? Z góry dziękuję za odpowiedzi :)) 




wtorek, 23 lipca 2013

91. KOLKI !!

Kolki powróciły, więc trzeba nosić, przytulać, całować, masować i dbać żeby było dobrze. Malutka dostała kropelki " BIOGAIA " i jest już lepiej. Zasnęła, ale zobaczymy na jak długo. Póki co życzcie nam spokojnej, bezbolesnej nocy. 





Dobranoc :*




Jutro napiszę więcej, obiecuję. :* 

poniedziałek, 22 lipca 2013

92. Pierwsza rozłąka.

Mamy z Lenką za sobą pierwszą taką długą rozłąkę, na aż 6h :) Wypuścili mnie wcześniej bo i tak nie było co robić.. Lenka z babcią o dziwo była grzeczna, chyba czuje respekt hehe ;) Ale za to jak wróciła mama to córeczka się rozbrykała.  Mam nadzieję, że jutro też będzie lekko ;)

Remont w sumie zakończony, ostatnie wykończenia zostały. Jutro tata P. będzie zakładał panele, a my z P. jedziemy po meble do kuchni i możemy się wprowadzać :) Nie mogę się doczekać, w końcu będę miała spokój, nikt mi nie powie, że to źle, to niedobrze. :) 

Wyruszacie gdzieś z maluszkami na wakacje? :)


niedziela, 21 lipca 2013

93. Mała Lenka podróżuje :)

Lenka dzisiejszy dzień spędziła na odwiedzinach i ogólnie miała kontakt z wieloma osobami na raz co ją chyba wykończyło, bo pod koniec zaczęła już troszkę marudzić, ale po powrocie do domu, kiedy mama zdjęła pampersa położyła Lenkę z gołą pupką na kołderkę, mała zamieniła się w aniołka! :) Zaczęła 'gadać' po swojemu, wymachiwać rączkami, nóżkami, śmiać się. Chyba u niej sprawdza się przysłowie "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" :)

Na pierwszy 'odstrzał' był rodzinny obiad u moich rodziców, czyli jeszcze w sumie u Lenki w domku, ale był mój brat z żoną i córką, rodzice, ja i P :)

Po obiedzie pojechaliśmy do babci i dziadka Lenki, czyli do rodziców P. tam spacerek 'po wsi' :P  Mała praktycznie przespała całe odwiedziny, nie licząc przerwy na butle i lekkie marudzenie :)

Jak wracaliśmy po drodze wjechaliśmy  na kawkę do mojego brata :) 

A teraz Lenka już śpi, mama też pada.. Szybki prysznic i spać :) 


A mama jutro zaczyna praktyki i przymusowo musi zostawić swojego kochanego aniołka na 8h pod opieką babci :( I tak do 16 sierpnia.. Trzymajcie kciuki, żeby jakoś tam było :)

sobota, 20 lipca 2013

94. Zamiast smoczka, wolę paluszki!




Więc tak.. nasz mały nerwusek zamiast smoczka, woli swoje paluszki, a raczej całą piąstkę! 
O smoczku nie ma nawet mowy, chociaż zdarzają się momenty kiedy smoczka już weźmie, ale max 3 minuty później wypluwa i zamienia na rączki :)
Na siłę nie próbujemy, może kiedyś zechce to sama się upomni :)









Lubię weekendowe poranki, kiedy Lenka budzi się w świetnym humorze, uśmiecha się od ucha do ucha, bierzemy ją do siebie do łózka, leży z nami i próbuje 'gadać' :) 



nasze kochane maleństwo. <3

piątek, 19 lipca 2013

95. Mama ma wychodne.

Czy udaje się Wam wyjść samej z domu? Np. spotkać się z koleżankami? My z P. ustaliliśmy, że nie będziemy się w tej kwestii ograniczać. Kiedy np. ja chce wyjść spotkać się z koleżanką, nie ma problemu- wtedy dyżur przejmuje tata. :) Kiedy wracam Lenka już wykąpana, najedzona, zasypia :) Kiedy P. chce jechać na ryby również nie ma tego problemu. I to chyba najlepsze rozwiązanie. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Przeważnie jest tak, że raz wychodzę ja, raz P. Resztę czasu spędzamy wspólnie, rodzinnie :)

Pogoda jest okropna! Nie dość, że pochmurno to jeszcze wieje, aż się boję wyjść z Lenką na spacer, bo ma lekki katarek, ale byłyśmy u lekarza i stwierdziła, że to lekkie przeziębienia i mam podawać witaminę C i będzie dobrze. Co do spacerów to jak wspominałam, idzie nam coraz lepiej. Teraz naszym problem staję się czapka lub opaska, mała nie chce ich zaakaceptować :P Kupiłam jej słodki, różowy, przewiewny kapelusik, ale też nie ma mowy i każda próba założenia kończy się płaczem, ale mama jest cierpliwa i zakłada tyle razy aż Lenka się przyzwyczai :)

Mamy nowy bujaczek, ale Lence również się nie podoba, wybredna ta nasza córka ! :) Ale wierze, że małymi kroczkami ze wszystkim dojdziemy do porozumienia :)


czwartek, 18 lipca 2013

96. Pierwsze przespane noce.

Pierwsze przespane noce za nami! Jak długo tak będzie? Nie mam pojęcia, ale po cichu liczę, że będzie ich już coraz więcej. Wczoraj miałyśmy aktywny dzień, bo cały dzień spędziłyśmy na dworze, w wózku :) Lenka pozwoliła mamie zrobić zakupy i zwiedzała sobie świat nie śpiąc :)

Lenka dzisiaj kończy 2 miesiąc, może dojrzała do wózka? :P Zauważyłam, że już się bardziej potrafi skupić, bo jeszcze 2tyg. temu nie było nawet mowy, żeby np. zainteresowała się karuzelą nad łóżeczkiem, a wczoraj poleżała 1,5h wpatrzona, a przed wczoraj 30min. robimy postępy :)

  • Zabawki jej nie interesują, nawet najmniejsze grzechotki, ale na to przyjdzie czas.
  • Na brzuszku leżeć lubi, ale najbardziej kiedy leży na moim lub P. brzuchu wtedy jej się najbardziej podoba, wtedy uśmiecha się najwięcej.
  • Nienawidzi czapek opasek itd! :P Każde wyjście z domu to wojna o czapkę, ale staramy się..
  • Chyba lubi swoje włoski :P Przedwczoraj kiedy nasz super tata naprawiał leżaczek Lenka leżała z mamą w łóżku i trzymała się za włosy po boku główki :) Mama pogłaskała 2 razy po włoskach i Lenka zasnęła.
  • Herbatka koperkowe toleruje jedynie z dodatkową ilość glukozy, kiedy jest ciut słodsza.
  • Polubiła spać, do południa śpi dużo, a potem jak się rozbryka.. istny diabełek! :)



Dziś kolejny aktywny dzień :) Lenka przysypia , mama też pada na twarz :) 


Dobranoc :*


97. Awaria internetu.

Wczoraj miałam awarię internetu, dlatego nic nie napisałam ;) 

Dziś nadrobię.. ;) 

wtorek, 16 lipca 2013

98. Wdech, wydech..


…wdech, wydech. Nie mam siły, zaraz COŚ mnie chyba trzaśnie. Wspólne mieszkanie z moimi rodzicami (a raczej mamą) to katastrofa! Nie wiem co jej się nagle odwidziało, ale stała nie do zniesienia, oczywiście tylko dla mnie, bo P. jest idealny. Wszystko jest nie tak. Tu zostawiłam szklankę, nie tak trzymam Lenkę, dlaczego ją przykryłam kocem, ubierz ją, bo zimno, rozbierz, bo gorąco i wiele innych przykładów. Myślę, że chce zrobić mi na złość, żebym w końcu się wytrzymała i żebyśmy szybciej się wyprowadzili. Z tatą problemu nie ma żadnego, wręcz przeciwnie, a mama … grr. Naprawdę panuję się żeby nie powiedzieć (znowu) paru słów za dużo, ale czasami po prostu nie wychodzi.


Chodzę nerwowa, wkurzona, zła! 


Nie wiem jakim cudem pękł nam leżaczek, jedyna plastikowa rzecz z której był zrobiony leżaczek nagle pękła! Nie wiem czy uda się to naprawić, bo jak nie trzeba będzie kupić kolejny. Bez leżaczka jak bez ręki. Lenka zasypia w leżaczku, spędza w nim praktycznie cały dzień i nagle miałoby go nie być? Nie wyobrażam sobie. Chyba naprawdę mam pecha.. Póki co udało mi się Lenkę uspać w foteliku samochodowym (o zgrozo!) włożyłam ją do łóżeczka i mam nadzieję, że troszkę chociaż pośpi, bo przez to, że ja jestem nerwowa mała to odczuwa i straaasznie marudzi.  


Poradźcie mi coś. Mam problem natury kobiecej. : ) Mianowicie, 2tyg. temu dostałam miesiączkę, już drugą po porodzie. Od tego cyklu zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne i okres nadal trwa.. Dzisiaj jest równe 2tyg. czy na początku brania tabletek tak się zdarza? Mam nadzieję, że coś mi poradzicie. :)

poniedziałek, 15 lipca 2013

99. Ślub ze względu na dziecko?

  Na pewno każdą z nas spotkała się gdzieś z taką sytuacją. Co o tym sądzicie? Moim zdaniem jest to bezsensu.. Oczywiście nie mam nic przeciwko braniu ślubu w ciąży, ale tylko wtedy kiedy jest to świadoma decyzja, nie narzucona „Z GÓRY” lub kiedy powodem ślubu jest prawdziwa miłość, a nie ciąża. Nigdy nie byłam jakaś przesadnie religijna i jak zaszłam w ciążę to nawet nie pomyślałam, żeby SZYBKO, SZYBKO wziąć ślub, na szczęście P. też nie..  Dużo osób się tym kieruje, bo jak dziecko to musi być ślub, choćby cywilny, ale ślub! Bo niby po ślubie jest łatwiej wszystko pozałatwiać w urzędzie itp. Prawda, ale my ślubu nie mamy i jakoś nie mieliśmy problemów z załatwianiem spraw. Lenka ma nazwisko Przemka, problemu nie było żadnego. Znam tez dużo przypadków gdzie to rodzice naciskają na ślub. Zwłaszcza kiedy jest to młoda dziewczyna. Jak się tłumaczą? „taka młoda, bez ślubu, co ludzie powiedzą?” A co mają mówić? To nie jest ich życie.  Moi rodzice nie byli tacy, kiedy dowiedzieli się, że jestem w ciąży w ogóle nie brali ślubu pod uwagę, wręcz przeciwnie. Stwierdzili, że sama mam to przemyśleć, czy chce, bo taką pochopną decyzją mogę sobie zmarnować życie. Znam kilka przypadków np. moja koleżanka z klasy, rok temu urodziła córeczkę, miesiąc przed porodem MUSIAŁA wziąć ślub, bo rodzice, by nie dali jej spokoju. Obydwoje byli młodzi i co? Obecnie już nie są razem, obydwoje żałują (nie)swojej decyzji. I po co było się śpieszyć?

  My na razie z P. ślubu nie planujemy, oczywiście kiedyś chcemy go wziąć, ale nie teraz.. Teraz na pierwszym planie jest remont mieszkania, przeprowadzka. Na ślub chcemy odłożyć, żeby był taki jaki MY chcemy. Póki co jesteśmy szczęśliwą rodziną bez ślubu. :) Nam to nie przeszkadza, a to chyba najważniejsze?

  Mama wczoraj po raz kolejny kąpała Lenkę! :) Idzie nam coraz sprawniej. Mała czuję się w wodzie, jak rybka. :P Bałam się, że nie będzie lubiła się kąpać, a jest wręcz przeciwnie. Krzyk zaczyna się dopiero kiedy kąpiel się kończy i trzeba ubrać piżamkę, tego Lenka nie lubi najbardziej. Wczoraj krzyczała tak, że mama z wrażenia zapomniała uczesać dziecko po kąpieli i mała ma dzisiaj na głowie „coco jambo” i nic nie idzie z tym zrobić :P Każdy kosmyk w inna stronę :)



A wygląda to tak :



mały loczek nasz :)


uśmiech dla odwiedzających :)








wspominałam wcześniej, że Lenka musi nosić tę szynę i własnie wygląda w niej tak:



ale nie przeszkadza jej jakoś bardzo, bo może w niej zasnąć :)



niedziela, 14 lipca 2013

100. Wyzwanie?

No to stawiam sobie wyzwanie! :) Wezmę przykład z migdałowej mamy i sierpniowej mamy i będę codziennie, każdego dnia, przez 100dni pisać jeden post :) Zaniedbałam bloga, czas się poprawić :)! 

Co u nas? 

Lenka wczoraj skończyła 8tygodni. Jak ten czas leci, booziu. "Dogadujemy" się coraz lepiej, mama stara się być spokojniejsza i nie panikować od razu, a Lenka stara się być grzeczna, chociaż nie zawsze jej to wychodzi :P 

Muszę się pochwalić, Lenka (chyba) polubiła wózek! :) Coraz częściej udaje mi się wychodzić na spacery kiedy nie śpi. Co prawda zasypia po drodze we wózku, ale to dobrze, lepiej żeby zasypiała na spacerze niż u mamy na rękach. 

Mama zaczęła kąpać dziecko!! :D Przez 8tygodni bałam się wykąpać małą. Dlaczego? Wydawało mi się to baaardzo trudne np. utrzymać ją itd, ale okazało się, że to pestka i takim oto cudem mama kąpała Lenka (już :P) 3 razy :) Po prostu jestem z siebie dumna! A Lence chyba się podobało, bo była bardzo grzeczna.

Co do grzeczności mojego maleństwa stwierdzam, że NIE mogę jej za dużo chwalić, bo wtedy jest baaardzo nieznośna :P 

Myślę, że najgorszy czas mamy za sobą.. A teraz będzie już tylko lepiej. :)









środa, 3 lipca 2013

Dzielna Lenka.

Ależ mam dzielną córeczkę !!! :))))

Wczoraj rano byliśmy na szczepieniu, malutka troszkę zapłakała przy ukłuciu, ale jak ją ubrałam i wychodziłyśmy z gabinetu to już spała, a jak dojechaliśmy do domu to spała kolejne 2h :) Aż się troszkę zdziwiłam, bo myślałam, że będzie płacz niesamowity, a tu takie zaskoczenie, ale to dobrze, że mała jest twarda :P

Po południu byliśmy u ortopedy założyć tę szynę. Dlaczego dopiero teraz? Bo szyna przyszła dopiero w czwartek, a TEN ortopeda przyjmuje tylko we wtorki i środy więc to był najszybszy termin. U ortopedy kolejne pozytywne zaskoczenie, przy USG stwierdził, że JEST ZNACZNA POPRAWA lewego bioderka i że jak tak dalej będzie się poprawiać to za 3tygodnie mała będzie bez szyny. Przy badaniu też nie płakała, trochę jęczała przy zakładaniu, ale to chyba raczej z głodu, bo lekarz się spóźnił i mały głodomorek zdążył zgłodnieć :)) Mała już powoli się przyzwyczaja do tej szyny, zakładanie i zdejmowanie jest najgorsze, a jak już ma ją na sobie to nie płacze, więc jest dobrze. Dzisiaj jak jej zakładałam to miałyśmy 3 podejścia bo serce mi pękało, za 2 razem położyłam się z nią i zaczęłam jej tłumaczyć, że to dla jej dobra, żeby miała śliczne, zdrowe nóżki, patrzyła na mnie takimi oczkami jakby wszystko rozumiała i za 3 razem się udało! :) Dzielna babka z tej naszej Lenki :) Teraz leży w leżaczku i się uśmiecha więc chyba nie będzie tak źle.

Od dzisiaj zaczynamy akcje "POKOCHAJMY WÓZEK". Lenka po prostu nienawidzi wózka, jedyne spacery są możliwe tylko wtedy kiedy Lenka śpi, bo inaczej słyszy ją całe osiedle, a tak być nie może, bo nic w domu nie zrobię, ani zakupów, ani nic. Więc zaraz idziemy na podwórko i będziemy "ćwiczyć". Może płakać, krzyczeć, ale w końcu się przyzwyczai, prawda? :) A jak z waszymi dzieciaczkami? Lubią być w wózku? :)

Mama wczoraj miała "wychodne", jako, że moja bratowa zdała (w końcu :P) prawo jazdy tata zdeklarował się, że zostanie z córeczką, a mama może iść :) Ale mi było dziwnie.. A jak wróciłam do domu po max. 2h to czułam się jakby Lenki nie widziała tydzień :P A ona tak grzecznie spała wykąpana i najedzona :) Kochanego mam mężczyznę nie ma co! :)) 








ps. trzymajcie kciuki za nasze próby pokochania wózka :)