Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

środa, 22 października 2014

Podmienili mi dziecko?


Coraz częściej się nad tym zastanawiam.. :D Lenka przez ostatnie 2 miesiące zmieniła się o 180 stopni. Krzyczy, bije, gryzie, nie chce spać, ja kompletnie nie wiem co robić. Staram się tłumaczyć, ale czasami mam wrażenie, że to wszystko działa w drugą stronę i Lena coraz gorzej się zachowuje. Może to słynny bunt dwulatka? Albo tęsknota za tatą? W końcu nie ma go już 6tydzień.. Oszaleje! :)
Macie jakieś sprawdzone sposoby żeby poskromić takiego małego złośnika?


Postanawiam wrócić na bloga, nie wiem jak to wyjdzie, bo przeważnie niezbyt mi to wychodziło, ale teraz nie mam szkoły, nie ma Przemka, mamy swój 2osobowy babiniec więc czasu tak naprawdę nie mam na nic, a jednocześnie mam go chyba zbyt wiele.. Co się u mnie zmieniło? Od kwietnia bardzo dużo. Skończyłam szkołę, z bardzo dobrymi wynikami, zdałam maturę i egzaminy zawodowe. Z tego jestem najbardziej dumna, że dałam radę. Nawet pracowałam, teraz mam "urlop bezpłatny" wrócę do pracy jak Przemek wróci. Teraz póki co ćwiczę swoją cierpliwość, bo do osób cierpliwych nie należę, a Lena codziennie sprawdza granice mojej wytrzymałości :D 




Zapraszam do nas na instagram! :) 


poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Aktualizacja.. :)



My <3 





chciałabym zrobić bloga prywatnego.. tak po prostu :) jeśli chcecie nas dalej czytać to zostawcie meila w komentarzu :) 

środa, 28 maja 2014

Marzenia mamy.. chwila szczerości

Marzyć każdy może i podobno te marzenia się spełniają.. Prawda?

Jako, że w poniedziałek był dzień mamy (już drugi dla mnie :P) to pozwolę sobie na mini listę moich marzeń, może jak za rok przeczytam tą listę to powiem "o kurdę, rzeczywiście marzenia mogą się spełnić.." :)

Więc zaczynam... marzy mi się..
- schudnąć, 14 kg
- zmieścić w rozmiar 36
- żebym była bardziej zorganizowana
- żebym była bardziej otwarta i odważna
- odnaleźć swoją "bratnią duszę" - nie chodzi mi tu o partnera, bardziej o przyjaciółkę, powierniczkę?*
- żebym mniej bałaganiła :P
- mieć swój dom chociaż wystarczyłoby większe mieszkanko
- żeby Lenka zawsze była taka uśmiechnięta i szczęśliwa jak jest teraz
- żeby zawsze była zdrowa
- żebyśmy w przyszłości zostały przyjaciółkami
- żebym nie bała się mówić wprost "co mnie boli"
- żebym "przełamała się" do drugiego dzidziusia **
- "przełamać się" do spraw "łóżkowych"***
- pójść na studia...
- mieć więcej cierpliwości
- znaleźć w końcu jakąś pasję w życiu
- wziąć kiedyś ślub taki prawdziwy, kościelny
- wyjechać na wakacje****
- zmienić coś w swoim wyglądzie
- cdn.

* odkąd urodziłam moje koleżanki jakoś hm.. mało pojmują to, że moje życie się zmieniło, że jestem mamą, że mam dom do ogarnięcia, obiad do zrobienia, dziecko, że mama mi nie ugotuje i nie posprząta. Że czasem śmieszą mnie ich problemy (typu kłótnia z rodzicami), bo mam większe i bardziej prawdziwe, że czasem po prostu nie mam czasu lub ochoty się z nimi spotkać. Szczerze? Nie mam z kim porozmawiać o tym "co mnie boli" bo żadna z moich koleżanek tak naprawdę nie zna mojej sytuacji. Nie żebym narzekała! O to co nie. Od 24 września 2012r (wtedy dowiedziałam się, że będę mamą) moje życie zmieniło się o 360stopni, ale.. nie żałuję ani jednego dnia, ani jednej nieprzespanej nocy. Mam córeczkę, która kocha mnie bezgranicznie i bezwarunkowo <3 Tak jak ja ją <3

** jak wiecie mój poród nie należał do najlepszych.. 27h prób rodzenia, zakończenie CC, niemiły personel, ból nie do opisania. Jak tylko pomyślę o tym to aż mi się zbiera do płaczu (naprawdę!) i chyba na razie nie chcę drugiego dziecka. Tzn, bardziej się boję tego bólu niż nie chce... Bo wiem, że z drugim bobaskiem bym sobie poradziła i byłoby mi duuużo łatwiej niż było z Lenką.

*** no powiem wprost - nie mogę się przełamać do seksu, o! w ciąże zaszłam przypadkiem, wieelkim przypadkiem. Z A W S Z E się zabezpieczaliśmy, miałam okres w ciąży i wg. USG w ciąże zaszłam 3 dni przed okresem, lekarz sam mówił, że takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko.. i po prostu boję się "powtórki z rozrywki". W sumie kolejnym powodem jest także to, że po ciąży zostało mi jeszcze 8kg to "zrzutu" i za nic w świecie nie mogę tego zrzucić, zostały mi rozstępy, ogólnie moje ciało zmieniło się strasznie, sama sobie się nie podobam, nie lubię na siebie patrzeć a co dopiero się rozebrać przed P.  może kiedyś przyjdzie czas, że to wszystko minie..

**** Przemek pracuje od poniedziałku do soboty, wyjeżdża o 6 rano w domu jest o 19 teraz wyjeżdża o 4 bo dojeżdżają do Gdańska. Wolną ma tylko niedziele.. Urlop? Sam nie pamięta kiedy go miał.. Póki pracy nie zmieni, wakacji w 3 nie będzie. :(


Uff ufff. Wyrzuciłam to z siebie w końcu o :) I jeeest mi lepiej. 



PS. Maturka ustna z niemieckiego i polskiego zdana! :) 

czwartek, 15 maja 2014

Spacerujemy :)






Spacerujemy.. 
A o 13 Lenka jedzie z mamą na maturę.
Trzymajcie kciuki!
Boję się bardziej niż jak jechałam na porodówkę :D

niedziela, 11 maja 2014

Dlaczego tak, a nie inaczej?

Dlaczego zniknęłyśmy z bloga? Spowodował to jeden mejl, albo to, że za bardzo przejmuje się opinią innych ludzi. Krótko po wstawieniu ostatniego posta dostałam mejl od jednej z czytelniczek. W mejlu było napisane, m.in to, że po co zajmuje się głupotami takimi jak konkursy dla maluchów, czy prowadzenie bloga, zamiast wzięcia się do roboty. Przeczytałam tez, ze mój blog opiera się tylko na narzekaniu i użalaniem nad sobą.. Nie powiem, zabolało.. Zawsze przesadnie przejmowałam się opinią innych ludzi, chociaż starałam się żeby było inaczej. Czasem nawet zdarzało mi się udawać, że opinia innych mnie nie rusza, a gdy zostawałam sama to za dużo o tym myślałam i przeżywałam. Teraz, od kiedy mam Lenke to potrafię twardo powiedzieć co myślę, zwłaszcza jeśli chodzi o małą i też tego będę ją uczyć, że warto mieć zawsze swoje zdanie i nie bać się go wyrazić. 

Teraz odszedł mi jeden obowiązek, więc postanowiłam wrócić na bloga, ale zastanawiam się czy nie zrobić go blogiem prywatnym.. Tym obowiązkiem jest szkoła. Wszystko udało mi się zaliczyć i skończyłam szkołę z dobrymi wynikami (przynajmniej ja jestem zadowolona :)) Jestem po 2 maturach, jeszcze przede mną i 2 egzaminy zawodowe. Dam radę! :) Potem planuję studia, oczywiście zaocznie, bo za duużo było rozstań przez ten rok. O dziwo jestem zadowolona z matury z matematyki, polskim jestem trochę rozczarowana, ale.. poczekam na wyniki i wtedy zacznie się martwić (lub oczywiście cieszyć)

Co u Lenki? Chodzi przy meblach, pojawiły się juz samodzielne kroczki, ale na razie max. 4, ma 6 ząbków, rozumie coraz więcej, mama musi być w zasięgu wzroku bo jak nie to jest tęsknotka :D za tydzień kończy rok, noo po prostu jest cudownaaaaaaaaa <3















środa, 7 maja 2014

Powoli wracamy..

Przyszedł czas na powrót. 

Wracamy.. ;-)

Wiecie co? Brakowało mi bloga, nawet bardzo.

Ale coś (lub ktoś) zmotywowało mnie do zniknięcia na jakiś czas...

Opowiem Wam następnym razem. ;-) 





A to my ;-)

sobota, 22 lutego 2014

Głosowanie! :)

Mam pracę, mam pracę, mam pracę! Dziękuję Bajeczna jesteś wielka! Teraz zostały mi tylko arkusze maturalne z matematyki i na bieżąco powtarzanie niemieckiego. Dam radę, dam radę, dam radę!

Mojej bratowej nic nie można przetłumaczyć, mimo to chce ze mną rozmawiać. Sama nie wiem co zrobić dalej.. Rozmawiamy o tym z P. cały czas.. Aż już psychicznie nie daję rady, chociaż już dziś jest ok! :)

Dziękuję Wam kobietki :* Za słowa wsparcia, pomoc. Naprawdę dziękuję :*

A teraz Lenka ma do Was prośbę. :)) Lenka może wgrać sesję, jeśli tylko zbierze największą ilość "lajków" pomożecie? Musicie kliknąć TU i polubić Lenki zdjęcie :)) Z góry dziękujemy :*


czwartek, 20 lutego 2014

Coraz więcej wątpliwości..

Chyba nie dam rady zdać w tym roku matury. Chciałabym, ale nie dam rady.. Nie zaczęłam pisać pracy maturalnej.. Nie potrafię jej napisać!! Nie wiem co, gdzie i jak. Oceny mam dobre, bo się uczę, ale matura i egzaminy zawodowe mnie przerażają. Kiedy ja znajdę na to wszystko czas?! Potrzebuje pomocy.. :( Myślałam, że dam sama radę ze wszystkim. Wyszło inaczej. :(

Obecnie nie mam opiekunki. Ostro "pożarłam" się wczoraj z bratem, padło dużo niemiłych słów, aż w końcu stwierdził, że mam zabrać rzecz  Leny i szukać nowej opiekunki. OKEJ, ja się prosić nie będę, a zdrowie Lenki jest dla mnie najważniejsze. Poszło o to, że Lena jest (niby) chora, a ja sie nie potrafie się nią zająć. On z bratową wydzwaniali do mojej mamy, że Lena jest chora, ze kaszle, dusi się, a ja nic z tym nie robie i że ma się "za mnie wziąć" bo nie potrafię się zająć dzieckiem. Powiedziałam, że Lena chora nie jest bo w domu nie kaszle. Ale  moja bratowa stwierdziła, że WYCHOWAŁA 3 DZIECI TO WIE KIEDY DZIECKO JEST CHORE. Bylam wtedy w szpitalu 40km od domu i nie mogłam od razu przyjechać. Przyjechałam koło 15, zabrałam Lene do lekarza i co? OKAZ ZDROWIA! A kaszel, duszności? Od dymu papierosowego. Gdzie cholera jasna tysiąc razy im tłumaczyłam, że nie mają palić przy Lence. TYSIĄC, ale nie.. Do nich nie dociera! Ja wiem, jaki wpływ ma dym papierosowy na dziecko. Teraz może być dobrze, ale za parę lat, może pojawić się astma, zapalenia płuc, słabsza odporność. (to akurat słowa lekarki) Po prostu brak mi słów na to co się dzieję. Moja siostra - na nią też nie mam siły. Prosiłam ją, żeby poszła wczoraj do Leny o 15 (bo moja bratowa kazała mi być o 15 i miałam być) wiedziałam, że mogę się spóźnić, bo było przede mną dużo osób. Moja mama o 15:15 by ją zmieniła. Czyli ile by tam musiała być? 15min! Ale nie.. ONA MA URLOP I SIĘ PRZEPROWADZA. Dodam, że wszyscy mieszkamy w tej samej miejscowości, do bratowej ma może z km? Samochodem? Nie.. Nie wytrzymam mam dość. Straciłam wiarę w własne rodzeństwo. Co do mojej siostry to.. prace maturalną też miała pomóc mi pisać. Ech, brakuje mi sił. :( 

W domu armagedon. Wszystko leży nie na swoim miejscu. Nie potrafię ostatnio zorganizować sobie czasu. Próbuje robić wszystko, a wygląda jakbym nie robiła nic. DOBA JEST ZA KRÓTKA, zdecydowanie.


Naprawdę jestem taką złą mamą? :( Chce mi się krzyczeć, piszczeć, płakać, przeklinać! Grrrr. Nie wytrzymam.


Od dzisiaj przysiąde. Zawale parę nocek, ale napisze wszystko. Jeśli ktoś chciałby mi pomóc, będę wdzięczna! Wiem, wiem.. Nie każdy ma czas, zrozumiem ;-)

wtorek, 18 lutego 2014

Stuknęła 9!

Sialalalala, Lenka kończy dzisiaj 9 miesiąc. I powiedzcie mi, jak, gdzie i kiedy to minęło?! Już taka duża! Już taka kochana, już taka cudowna ach, ach, ach <3


Mały "przeglądzik techniczny" :P

- Lenka ma 4 ząbki - w sumie chyba mało, co? ;>
- waży ok. 10kg
- ma ok. 70cm
- ubranka nosimy 74 wzwyż, a już nawet te 74 robią się za małe, pasują praktycznie tylko spodnie i rajstopki :P
- nóżkę ma ok, 12cm czyli nosimy 19-20 :)
- przytuuuula się
- daje buziaki :* trochę "mokre" i nie wie jeszcze, że przy buziaku usta się zamyka a nie otwiera, ale i tak jest słodko!
- lubi mamusiowe obiadki!
- tęskni.. jak wracam ze szkoły to tak się cieszy, aż płakać mi się chce ze wzruszenia. smok mały! :*
- no i najważniejsze.. cały czas w domu slychać MAMA MAMA MAMA MAMA <3
- wstaje w łóżeczku ;-)
- chodzi po łóżeczku (tym turystycznym) trzymając się za krawędzie potrafi "dojść" do upragnionego celu, najczęściej są to kable, lub obojętne co, co nie jest dla Lenki :P
- uwieeelbia jak śpiewam jej "ale ale ale Lenka, ale ale ale fajna" :P
- zasypia tylko i wyłącznie u mnie, na tatę ma kryzys
- no iiii.... KOCHAM MOJĄ CÓRECZKĘ!! <3



A mama? Ćwiczy! Póki co jestem konsekwentna, ale dziś niestety z biegania nici, bo nie mam z kim zostawić Leny, ale.. zrobię więcej ćwiczeń. Odpuścić sobie nie odpuszczę, na pewno!










poniedziałek, 17 lutego 2014

Cwicze, dacie wiare?

Tak, tak,tak! Udalo sie! Zmobilizowalam sie i cwicze oraz zaczynam diete ;-)

Od wczoraj: 6weidera.
Od dzisiaj: 6weidera, bieganie (na razie 40minut :P) ii przysiady (na paczatek 60 :P) no i zrezygnowalam z slodyczy, ziemniakow, jem mniej ale czesciej, z cukru w napojach i pije duzo duzo wody ;-)

Trzymajcie za mnie kciuki! ;-*

niedziela, 16 lutego 2014

7/52!

Dolaczylysmy do zabawy, nadrobilysmy i od dzis na biezaco, obiecujemy! ;-*

6/52

5/52

4/52

3/52

2/52

1/52

"PORTRETY MOICH DZIECI CO TYDZIEŃ" , czy mogę zacząć dziś?

Hm, jako, że trochę nas nie było na blogu i staramy się powoli wracać, ominęła nas trochę ta "akcja" :( Chciałabym zacząć od dzisiaj.. Czy chodzi o to, by wszyscy w równym czasie "skończyli" ? Czy mogę np. zacząć od dziś, od 1? :P


wtorek, 11 lutego 2014

Kontakty z tescmi, a rodzicami?

Jak to u Was wyglada? Ja z moja tesciowa nie potrafie znalezc jezyka. Nie wiem czy przez jej chorobe czy przez to, ze po prostu jest IRYTUJACA. Wszystko jej nie pasuje. Najlepiej sie w ogole nie odzywac, sprzatac po sobie i robic wszystko by JEJ bylo dobrze. Jestem u niej od srody i ledwo wytrzymuje by jej czegos nie powiedziec, dlatego pora wracac do domu! Wkurza mnie jej obojetnosc. Ona nie przejmuje sie niczym. Lena spi a ona wali garnkami, trzaska szafkami, ale to jej dom, ona moze. Ciagnie za klamke od lazienki, bo nie potrafi zaczekac. Nie potrafi powiedziec, ze chcialaby przejsc tylko stoi za Toba jak cien i czeka az laskawie sie ja przepusci. Grrr, no masakra jakas. No i papierosy. Nie wiem ile razy ktos jej tlumaczyl, ze jak Lena jest w pomieszczeniu to NIE MA PALIC. Ja jakos potrafie wyjsc, czy na dwor, czy do kotlowni. Dla niej to za daleko.

Na tescia narzekac nie moge, bo jest jej zupelnym przeciwienstwem. Jak jest on w domu to ten czas inaczej mija. No i potrafi stanac w mojej obronie. ;-)

Co do kontaktow z rodzicami to nie narzekam. Jak bylam mala to z tata mialam slaby kontakt, ale to dlatego, że jeździł w trasę i mało co bywał w domu. Teraz nasz kontakt jest o wiele, wiele lepszy. Z czego bardzo się cieszę ;-)

Z mamą bywało też różnie, ale myślę, że było to spowodowane moim "buntem młodzieńczym" od paru lat, mamy super kontakt. Teraz jak urodziła się Lena to w ogóle. No i myślę, że to, że nie mieszkamy razem też dużo zmieniło. :)

Ja osobiście chciałabym być najlepszą mamą i teściową. Chciałabym żeby Lena przychodziła do mnie ze swoimi problemami, żebyśmy mogły razem poplotkować, chodzić na zakupy. Żebyśmy były przyjaciółkami. W końcu będę zawsze "młodą mamą" więc może nam się uda, co? :) Teściową będę fajną, o! Nie będę taka jak w kawałach. Będę wyluzowaną staruszką, a co! :P

Jak widać, pozmieniałam trochę na blogu. Jeju, ile ja się namęczyłam :P Ale wyszło tak jak chciałam żeby wyszło to najważniejsze ;-)

Za chwilę koniec ferii, a ja się jeszcze nie nacieszyłam byciem w domu.. Nie chce sie rozstawac z Lena, ale wiem, ze musze i jestem pewna, ze damy rade ;-)

Lena juz probuje zasnac, mam nadzieje, ze znowu mnie mile zaskoczy i pojdzie spac po 20 :-*

poniedziałek, 10 lutego 2014

Słodki, kochany, tygrysek.

A dzisiaj sobie leniuchowałyśmy cały dzień! ;-)
Leżałyśmy, spałyśmy razem.
I wcale mi to nie przeszkadza, o! :P

Jest 22, Lena śpi od 20, ja już wykąpana, gotowa do spania, MOGĘ ODPOCZĄC!
Szczerze? 
Nie pamiętam kiedy tak było, ale nie narzekam!! :))






niedziela, 9 lutego 2014

Mamuska wez sie za siebie!

Dlaczego taki tytul? Hm, zaraz wytlumacze. Ostatnio dotarlo do mnie, ze po ciazy mam "wylane" na to jak wygladam. Zwykly koczek na glowie, brak makijazu, pierwsze lepsze ciuchy z szafy i jazda. No i postanowilam cos zmienic. Pierwsze to fryzura. Scieniowalam wlosy, mam grzywke na bok - jest o niebo lepiej. Prostuje, stosuje odzywki. Wlosy sa ok ;-)
Drugim celem jest makijaz. Przed ciaza i w ciazy jeszcze byl, potem zniknal. Dlaczego? Sama nie wiem. Teraz sa kreski, sa pomalowane rzesy, lekki podklad. Wszystko delikatnie, ale jest! ;-)
Trzeci cel to ubrania. Nadal ubieram siw bardziej "na luzno" niz "kobieco" ale.. w mojej szafie pohawily sie juz 2 pary szpileczek, sukienka i spodniczka. Wiec robie postepy ;-) jakos tylko nie moge wrocic do noszenia dzinsow.. przyzwyczailam sie do noszenia getrow i jakos nie moge tego zmienic. ;-)
Czwarty cel jest jak na razie w planach. Chodzi mi o moja wage. Nie wiem ile waze, chyba nie chce wiedziec, ale wiem, ze wiecej niz przed ciaza. Niby zmieszcze sie we wszystkie spodnie sprzed ciazy, ale na wage boje sie stanac. Na pewno po ciazy zostaly mi te cholerne boczki, grrrr! :( co mam z tym zrobic, jakies pomysly? Planuje zaczac cwiczyc. Chocby godzine dziennie, ale ostatnio nawet trudno mi znalezc ta godzine.. Ale bede musiala sie postarac i sie zmobilizowac do cwiczenia, o tak! ;-)

Zauwazylam, ze ostatnim postem wywolalam lekkie zamieszanie. Dziewczyny, Przemek nie jest taki zly. Jeszcze niedawno tez posprzatal, ugotowal itd. ale teraz jakby sie troche rozleniwil. Ale ja juz go ustawie! :)

Dzis powiedzialam prosto z mostu, ze wychodze i tyle. O 20 ide z jego siostra do kuzynki, robimy babski wieczor. A czy Lena bedzie dokazywac to juz jego problem. Tez jest rodzicem. I o dziwo.. nie uslyszalam sprzeciwu. Widocznie tak musi byc i musze sprawiac sprawe jasno o! ;-)

PS. Zobaczcie jak Lena urosla!! ;))

sobota, 8 lutego 2014

Sama nie wiem czego chce...

Sama juz chyba nie wiem czego chce.. wszystko mnie ostatnio denerwuje, nic mi sie nie chce i caly czas jestem zmeczona. Chyba wyczerpala mi sie bateria i musze ja naladowac. Tylko jak?!

Chyba troche zaczyna brakowac mi zycia przed ciaza. Nie chodzi tu o imprezy, bo nigdy nie lubilam imprezowac, ale po prostu o chwile odpoczynku, ciszy, spokoju. Odstresowania sie, o! Kocham Lenke jest calym moim zyciem, uwielbiam spedzac z nia czas, przytulac. Zmienila moje zycie ale z pewnoscia na lepsze, tego jestem pewna. Dzieki niej potrafie cieszyc sie kazdym dniem, ale mimo wszystko chcialabym miec chociaz godzine w tygodniu TYLKO dla siebie, a ostatnio to nie mam nawet 5 minut. Przemek sie "zbuntowal". Wszystko jest na mojej glowie (ale on twierdzi oczywiscie inaczej) Mam szkole do 16, gotuje, sprzatam, bawie sie z Lena, karmie, kapie, usypiam. Nawet wkurza mnie juz to, ze glupie smieci musze wynosic ja!! Bo to dla niego za duzo... On pracuje i nie ma sil, a ja robie wszystko i sily musze mie , tak?

Teraz jestesmy u rodzicow P. myslalam, ze chociaz tu odpoczne, a jest calkowicie inaczej.. Chyba powoli zaczne sie do tego przyzwyczaic, bo watpie, ze uda mi sie cos zmienic.. Rozmowy, prosby nic nie daja.. No i smieci jak na razie nie potrafia same sie wyniesc ;-)

Lenka spi.. Ja chyba pojde pod prysznic i spac, bo jutro znowu trzeba wczesnie wstac.


Przepraszam za marudzenie, ale.. musialam to z siebie wyrzucic.