Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

sobota, 28 września 2013

Bez narzekania, a co! :)

Mimo tego, że jest ciężko (jak wspomniałam w poprzednim poście) jestem szczęśliwa! Mam cudowną córeczkę i to najważniejsze, dla niej muszę dać radę i dzięki Lence jestem silna i wiem, że ze wszystkim sobie poradzę.. muszę tylko chcieć! :)) 

Jest weekend, w końcu wolne. W sumie nie cieszę, się z weekendu dlatego, że nie ma szkoły tylko dlatego, że mogę spędzić całe 2 dni z moją małą kruszynką, czego w ostatnim czasie bardzo mi brakuje. Późno wracam ze szkoły i zostaje nam bardzo mało czasu na bycie razem, ale wykorzystujemy go maksymalnie!! :) 
Ostatnio Lenka jest bardziej marudna. Być może dlatego, że była przeziębiona, a być może dlatego, że ząbki powoli mogą wychodzić? Bo ślini się nie miłosiernie, wszystko pakuje do buźki, dzisiaj "napadła" swojego miśka i chciała mu "odgryźć ucho" :P A teraz grzecznie śpi. 

Jemy kaszki, deserki, zupki :) Popijamy herbatką koperkową i baaardzo nam to smakuje. Nocki już (prawie) całe przesypiamy, po prostu jest super :)

Co mnie? Szkoła, dom, szkoła, fakultety, dom, szkoła fakultety, korepetycje, szkoła i tak w kółko. Są dni, że mi się nie chce, że mam dość, że chce się poddać, ale NIE! Muszę dać radę, mam dla kogo, prawda? Z j. polskiego muszę starać się najbardziej gdyż.. nauczycielka wymaga ode mnie więcej niż od wszystkich. Oczywiście nie obędzie się bez zbednych komentarzy typu "oh, Marta teraz nie ma czasu się uczyć, ma inne obowiązki" ale przepraszam bardzo, nie było mnie tydzień w szkole (byłam chora) i nie uzupełniłam jednej lekcji (a mam na to tydzień) to chyba mam prawo czegoś nie wiedzieć? Nie jestem robotem, żeby ogarnąc 14 przedmiotów w jeden wieczór, ale oczywiście to, że byłam chora nie jest ważne, ważne jest to, że mam dziecko i NIE MAM CZASU się uczyć jak to postrzega ta oto nauczycielka. Myślę, że z nią będę miała największe problemy w tym roku szkolnym. Z moją koleżanką która rok temu również urodziła było tak samo. Też od niej wymagała więcej (duuuuuużo więcej) aż do tego stopnia, że Dorota prawie nie ogarnęła i groziła jej 1. No nic są ludzie i "ludzie".

Dziś kolejna sobota sam na sam z Lenką P. w pracy pewnie znów do wieczora. Ech , nie lubie takich weekendów. 








a tak wygląda odpoczynek Lenki w łóżeczku :)



 mama daaaaj buziaaaka ! 




śmieszek kochany <3



a tak sobie odpoczywam :)




no i Lenka ma już swoją pierwszą mała kitkę :)

poniedziałek, 16 września 2013

Jest ciężko..

.. powiedziałabym, że nawet ciężko. Wstawanie o 5, cały dzień w szkole, powrót do domu o 17-18, obiad, nauka, zajmowanie Lenką i tak cały tydzień. Oczywiście P. pomaga mi jak tylko może, ale on sam wstaje o 5, o 19 wraca z pracy, wykąpie małą i też nie ma siły na nic więcej. Oby do kwietnia!! :)

W piątek nie byłam w szkole, bo Lena dostała katar i kaszelek, poszłam z nią do lekarza, a lekarka mnie wyśmiała (dosłownie!) że przyszłam z przeziębieniem. Powiedziała 'z katarem proszę nie przychodzić, dopiero jak kaszel będzie duszący' no masakra. Na szczęście mała czuję się już dobrze, za to przeszło na mnie. Od wczoraj gorączka, z oczu i z nosa się leje, kaszel, ból głowy. Mam nadzieję, że Lena ode mnie nic nie załapie. No i przez to dziś też jestem w domu, muszę jak najszybciej wyzdrowieć, żeby nie robić sobie zaległości, bo będzie jeszcze gorzej.. Ale nic, dam radę !! :) 

Od piątku podajemy kaszkę, a od soboty marchewke iii.. Lenka jest zachwycona! :) W piątek zjadła 50ml kaszki, w sobote 5 łyżeczek marchewki i popiła 125ml mleka, a wczoraj 5łyżeczek deserku i 50ml kaszki :) Głodomorek nasz mały :) Nic jej nie dolega, kupki robi normalne no i jest bardzo zadowolona co najważniejsze :)

Lenka jest taka kochana, coraz więcej się odzywa, cały czas się uśmiecha, już próbuje wstawać by usiąść, ale dupkę ma za ciężką hehe :) I tylko główka i nóżki idą do góry, a dupka zostaje :) 


Za 3 dni kończy 4 miesiące. I kiedy to zleciało? :))



Lenka też lubi się uczyć :)









poniedziałek, 2 września 2013

Mama wraca do szkoły..

.. już jutro :(


Szczerze? Kompletnie to do mnie nie dociera i w ogóle sobie tego nie wyobrażam. Myślę, że naukę i Lenkę pogodzę ze sobą, gorsza będzie ta rozłąka na cały dzień. To będzie straszne. Ale wiem, że muszę dać radę. Dla siebie i przede wszystkim dla Lenki. Trzymajcie kciuki!! :)

Stresuje mnie ta cała sytuacja do tego stopnia, że nie mogę spać. Chodzę niewyspana, nerwowa. Kłócimy się z P. pada za dużo słów, których potem żałuje. Ehh, mam nadzieje, że z czasem będzie lepiej.

Lenki "chrzestna" nadal się u nas nie pojawiła. Sama nie wiem co mam robić, jutro się z nią zobaczę, bo chodzimy razem do klasy. I wiecie co Wam powiem? Nawet nie wiem jak się zachować. Co mam jej powiedzieć? Czy w ogóle się nie odezwać i poczekać aż sama zrobi pierwszy krok? Nie wiem, naprawdę nie wiem.

Póki co idziemy cieszyć się sobą, bo niewiele czasu zostało :)



A to my razem <3