Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Próbuje raczkowac!

Lenka od paru dni próbuje raczkowac :) zginą nóżki i podnosi sie na raczkach ale żeby przejść dalej to jeszcze musi opanować :) dzisiaj tak patrzyłam ze ten czas naprawdę szybko ucieka.. Lenka rośnie jak na drożdżach potrafi już dużo i każdego dnia coraz wiecej.. ech aż się lezka w oku kręci :))

Oglądam "Tomasza Lisa" kurde ludziom za przeproszenie się w tyłach poprzewracalo...

Jutro sylwester szczerze boję się jak mała zareaguje na ten cały 'huk' o północy.. mam nadzieje że się nie obudzi bo nasi sąsiedzi (niestety) sobie nie pożałuja. Jak co roku...

Życzymy wszystkim szczęśliwego nowego roku!! :*

piątek, 27 grudnia 2013

I po swietach.. ;)

Jak tam u Was po swietach? Przybylo pare kilo? ;-)

Obecnie jestesmy u dziadkow Lenki , u rodzicow Przemka. Mala spi, Przemek gra a ja korzystajac z chwili spokoju postanowiłam co ne co naskrobac ;-)

Trochę życie nam się uspokoiło. Moi rodzice się pogodzili mieszkają razem, my z Przemkiem też się staramy żeby już było dobrze. Mam nadzieję że tak już zostanie. ;-)

W środę Lena miała swoje święto. Została ochrzczona. ;-) kwestia chrzestnej nie uległa zmianie i została nia (niestety) siostra Przemka. Już żałuję tej decyzji. Przez cały pobyt w kościele, potem u nas na obiedzie nie miała Lenki na rękach nawet sekundę! No kurde. I oczywiście była pierwsza osobą która jako pierwsza pojechała do domu bo musiała się rozpakowac po przeprowadzce bo wieczorem była umówiona.. no proszę! Ale to nic Lenka ma inne ciocie które ją kochają bardziej. ♥

A wracając do chrztu to.stresowalam się strasznie,  a wyszło dobrze, nawet bardzo dobrze ;-)

Ja chyba też już idę spać. Czas odpocząć ;-)

środa, 18 grudnia 2013

Szczęśliwa 7 !! < 3

Dzisiaj parę słów od Lenki. ;)

Dzisiaj kończę 7 miesięcy. Kiedy to zleciało? Pamiętam jak jeszcze niedawno pan doktor wyciągnął mnie z brzuszka mamusi, a teraz już siedzę sama i czasami mamusia pozwala mi spróbować sił w chodziku. Podoba mi się, bo mogę sobie "iść" gdzie chce. Mamusia dba o to, żebym w nic się nie uderzyła. Chyba mnie kocha, co? :) 
Umiem już dużo rzeczy umiem siedzieć, ale jeszcze nie umiem sama usiąść tylko jak mamusia mi pomoże to wtedy siedzę dłuuugo i lubię się tak bawić jak mamusia położy mi wszystkie zabawki na łóżko i siedzimy i się bawimy. 
Lubię się też wygłupiać z tatą. Straszymy się tak "łaaaa!" Bardzo to lubię, wtedy tak się śmieję i piszczę ze szczęścia, że aż chyba sąsiedzi mnie słyszą :) 
Rosnę, rosnę, rosnę.. Pampersy mamusia mi kupuje już rozmiar 4, bo w tamtych już było mi ciasno, a teraz mam luzik. :) Ubranka noszę różne. Od 74 wzwyż ostatnio mama ubrała mi bluzkę rozmiar 92 i wiecie, że była mi idealna? Chyba coś nie tak z tymi rozmiarami, bo ja na pewno taka duża nie jestem. :)
Tydzień temu byłyśmy z mamusią na moim ostatnim szczepieniu przed skończeniem roku (ale mamusia już chyba o tym pisała) i ważyłam 8100g. Mamusia się martwiła, czy dobrze dobieram, ale pani doktor powiedziała, że jest wszystko dobrze. To najważniejsze! :) Zapomniałam Wam opowiedzieć jak bardzo lubię się turlać!! Mamusia i tatuś muszą mnie teraz dużo pilnować, bo jak bawię się na łóżku to raz dwa już się przewracam na brzuszek i na plecy i tak w kółko. Teraz daję trochę rodzicom popalić w nocy, bo chce spać na brzuchu a mamusia mi nie pozwala, bo się o mnie martwi, ale mi tak wygodniej. A wy jak myślicie, czy to bezpieczne? 
Mam dwa ząbki i chyba wychodzą mi kolejne, bo boli i dużo płacze, ale mamusia mnie przytula i się wygłupiamy i od razu zapominam o bólu.
Nie lubię się rozstawać z mamusią :( Wczoraj jak mamusia mnie zostawiła u cioci to cały dzień płakałam i nawet nie chciałam iść spać. Dopiero jak mamusia przyjechała i mnie przytuliła to usnęłam u niej na rączkach, a potem przyjechał po nas tatuś i pojechaliśmy do domku i znowu spałam, musiałam zregenerować siły na wieczorne wygłupy z rodzicami. A i byliśmy jeszcze chwilę u babci zanim poszłam spać. Babcia też mnie chyba kocha, bo mnie duuużo przytulała i wygłupiała się ze mną.
Mam już ulubione zabawki! :) Lubię mojego misia (jeszcze nie ma imienia) i mama mnie kiedyś złapała na tym  jak nie spałam tylko dawałam smoczka misiowi hihihi. Ale on chyba nie lubi smoczka :)
A w piątek jadę z mamą do szkoły, na wigilie. Dostałam specjalnie zaproszenie :)

tak wyglądałam 7 miesięcy temu



a tak teraz :) 




zmieniłam się? :) 

Oddaje głos mamusi :*

Jako, że Lenka to już duża dziewczynka planuję oduczyć ją zasypiania na rękach. Macie jakieś pomysły? Bo moje ręce już powoli odmawiają posłuszeństwa, a Lenka potrafi być uparta. :) 

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Poprawimy się?

Takiej dlugiej przerwy na blogu to chyba jeszcze nie mialam.. Teraz bede niala duuuuzo wolnego wiec postaram sie nadrobic. Przerwe swiateczna zaczynam 20 grudnia a do szkoly wracam 7 stycznia, po prostu bajka ;)) Tyle czasu tylko dla Lenki.

Co u mnie? hm zyje na pelnych obrotach ale wszystko wynagradza mi moje male sloneczko ♥ ostatnio pisałam próbne matury i egzaminy. Nie zdałam tylko matematyki, bo zabrakło mi 3pkt. Ogólnie myślałam, że będzie gorzej, ale nie ukrywam, że jestem miło zaskoczona :) Oceny też mam dobre, najlepsze jakie w życiu miałam chyba :P Myślę, że to dzięki Lence, to ona mnie tak motywuje. 

Niedługo święta. Pierwsze święta gdzie Lenka będzie po drugiej stronie brzuszka. Rok temu była w brzuchu wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będzie dziewczynka, że będzie Lenka, wtedy była moim kochanym robaczkiem, teraz mogę ją przytulić, pocałować. Jest po prostu dla mnie wszystkim. ♥

Mamy za sobą ostatnie szczepienie przed skończeniem roku. Następne dopiero w czerwcu. Ukłucie samo w sobie nie było dla małej takie straszne. Gorzej było parę godzin po szczepieniu i następnego dnia. Lenka była marudna jak nigdy. Aż mi serce pękało jak tak płakała. Teraz wychodzą nam kolejne ząbki, bo znowu się zaczyna lekkie marudzenie i Lenka ma dość mocno opuchnięte dziąsełko i góry, ale kto jak kto my zawsze damy radę!! :)

25grudnia czeka nas wielka uroczystość. Chrzest Lenki. Dlaczego dopiero teraz? Chrzestny Lenki (mój brat) był za granicą i dopiero teraz udało mu się przyjechać. Było ciężko, ksiądz był nieustępliwy, ale.. w końcu się udało :) Chrzestna zostaje bez zmian (niestety) wiem, że to będzie najgorsza decyzja mojego życia, ale szczerze mam już serdecznie dość kłótni o to. Za parę lat to ona będzie żałować swojego słabego kontaktu z Leną, a czasu już nie cofnie...

Problemy gonią problemy. Rodzinne i nie tylko. Czasami już mam dość wszystkiego, ale mam Lenkę która swoim uśmiechem potrafi zmienić cały mój zły nastrój. I szczerze.. To nie wiem jak będzie ze mną i z P. Niby już było dobrze, ale teraz od nowa kryzys. Sama nie wiem co mam myśleć. Kłócimy się, denerwuje nawzajem i tak w kółko. Mamy Lenke, dla niej powinniśmy się starać no ale ile można? Ja już po prostu powoli wysiadam....



mały nieogar po drzemce :P



próbujemy swoich sił w chodziku :)




 ♥