Chyba przyszedł czas, żebym i ja sobie troszkę ponarzekała.
Samopoczucie mam straszne. Wszystko mnie boli. Antybiotyk – zaczął pomagać na
kaszel, ale żołądek od niego wymiękł do takiego stopnia, że dziś wymiotowałam,
a wczoraj cały dzień mnie mdliło. W sumie się nie dziwie, w moim żołądku jest
istna rewolucja, biorę 6 rodzajów tabletek i dodatkowo lekarz nie zapisał mi
żadnych osłonowych, więc jak może być inaczej? Bolą mnie plecy, nogi (chociaż
praktycznie w ogóle nie chodzę, jedynie słaniam się po domu w tą i z
powrotem) nie mogę się wygodnie ułożyć,
bo jak tylko się położę to Lenka mnie bombarduję od środka na wszystkie strony. Ogólnie czuję się jakaś osłabiona i wszystko mnie
denerwuję, najchętniej to bym się przykryła kocem i nie odzywała do
nikogo. Mam tyle nauki, że nie wiem za
co się zabrać. Wczoraj uzupełniłam notatki z 3dni, dziś zrobiłam wszystkie
zadania z biologii i historii, napisałam potwierdzenie rezerwacji na niemiecki,
wypełniłam faktury, nauczyłam się słówek na angielski, zrobiłam tą śmieszną
prezentację, poćwiczyłam trochę zadania
z matmy. Wzory umiem, liczyć umiem. Tzn.
albo umiem, albo nauczyłam się wszystkich zadań z podręcznika i kserówek na
pamięć. Boję się, że w poniedziałek wyjdzie jak zwykle – w domu wyliczę
wszystko, a jak dostanę w poniedziałek kartkę to nie napiszę nic, albo tak jak
ostatnio – olśni mnie minutę przed oddaniem kartki. Z kursu przedmałżeńskiego
uczyć się nie muszę, bo w poniedziałek mamy rekolekcje na religii, więc chociaż
to mnie ominie.
To mój mały plan na przyszły tydzień:
Poniedziałek
|
Wtorek
|
Środa
|
Czwartek
|
- faktura
|
- matematyka- kartkówka
|
- ekonomika
|
- polski – wypracowanie
|
- angielski – słówka
|
- angielski – cz. Teraźniejszy
|
||
- matematyka
|
|||
- rezerwacja
|
|||
- niemiecki rezerwacja
|
Póki co na poniedziałek czuję się przygotowana, tzn. muszę
powtórzyć zwroty w potwierdzenia rezerwacji i będzie wsio. Mam nadzieję, że nic
mi nie dorzucą. Jutro poćwiczę na kartkówkę z matematyki i z angielskiego czas
teraźniejszy. Jak ja nie lubię tych wszystkich czasów, odmian. Wszystko mi się
miesza. Tu niemiecki, tu angielski.. Jakby nie mogli się zdecydować i pozwolić
nam wybrać jeden język, na pewno byłoby o wiele prościej.
Wykąpałam się, wzięłam polopirynę i leże. Wypiłam melisę,
więc może lepiej będę spać. Te mdłości mnie wykończą. Jutro na szczęście będę już z P. więc chociaż
humor będę miała ok. Przeżyć tylko cały dzień, a na wieczór będziemy razem. :) I cały weekend dla siebie.
W sumie tylko sobota pozostaje wolna, bo w niedziele będę się przygotowywać na ciężki
poniedziałek. Kurde! Trzymajcie kciuki, żeby udało mi się wszystko zaliczyć w
poniedziałek, wtedy będzie już z górki.
To tak sobie pomarudziłam, ulżyło mi i mam nadzieję, że jak
jutro się obudzę to będzie lepiej :)