Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

czwartek, 28 lutego 2013

Maruda ze mnie..


Chyba przyszedł czas, żebym i ja sobie troszkę ponarzekała. Samopoczucie mam straszne. Wszystko mnie boli. Antybiotyk – zaczął pomagać na kaszel, ale żołądek od niego wymiękł do takiego stopnia, że dziś wymiotowałam, a wczoraj cały dzień mnie mdliło. W sumie się nie dziwie, w moim żołądku jest istna rewolucja, biorę 6 rodzajów tabletek i dodatkowo lekarz nie zapisał mi żadnych osłonowych, więc jak może być inaczej? Bolą mnie plecy, nogi (chociaż praktycznie w ogóle nie chodzę, jedynie słaniam się po domu w tą i z powrotem)  nie mogę się wygodnie ułożyć, bo jak tylko się położę to Lenka mnie bombarduję od środka na wszystkie strony.  Ogólnie czuję się jakaś osłabiona i wszystko mnie denerwuję, najchętniej to bym się przykryła kocem i nie odzywała do nikogo.  Mam tyle nauki, że nie wiem za co się zabrać. Wczoraj uzupełniłam notatki z 3dni, dziś zrobiłam wszystkie zadania z biologii i historii, napisałam potwierdzenie rezerwacji na niemiecki, wypełniłam faktury, nauczyłam się słówek na angielski, zrobiłam tą śmieszną prezentację,  poćwiczyłam trochę zadania z matmy.  Wzory umiem, liczyć umiem. Tzn. albo umiem, albo nauczyłam się wszystkich zadań z podręcznika i kserówek na pamięć. Boję się, że w poniedziałek wyjdzie jak zwykle – w domu wyliczę wszystko, a jak dostanę w poniedziałek kartkę to nie napiszę nic, albo tak jak ostatnio – olśni mnie minutę przed oddaniem kartki. Z kursu przedmałżeńskiego uczyć się nie muszę, bo w poniedziałek mamy rekolekcje na religii, więc chociaż to mnie ominie.

To mój mały plan na przyszły tydzień:

Poniedziałek
Wtorek
Środa
Czwartek
- faktura
- matematyka- kartkówka
- ekonomika
- polski – wypracowanie
- angielski – słówka
- angielski – cz. Teraźniejszy


- matematyka



- rezerwacja



- niemiecki rezerwacja




Póki co na poniedziałek czuję się przygotowana, tzn. muszę powtórzyć zwroty w potwierdzenia rezerwacji i będzie wsio. Mam nadzieję, że nic mi nie dorzucą. Jutro poćwiczę na kartkówkę z matematyki i z angielskiego czas teraźniejszy. Jak ja nie lubię tych wszystkich czasów, odmian. Wszystko mi się miesza. Tu niemiecki, tu angielski.. Jakby nie mogli się zdecydować i pozwolić nam wybrać jeden język, na pewno byłoby o wiele prościej.

Wykąpałam się, wzięłam polopirynę i leże. Wypiłam melisę, więc może lepiej będę spać. Te mdłości mnie wykończą.  Jutro na szczęście będę już z P. więc chociaż humor będę miała ok. Przeżyć tylko cały dzień, a na wieczór będziemy razem. :) I cały weekend dla siebie. W sumie tylko sobota pozostaje wolna, bo w niedziele będę się przygotowywać na ciężki poniedziałek. Kurde! Trzymajcie kciuki, żeby udało mi się wszystko zaliczyć w poniedziałek, wtedy będzie już z górki.  
To tak sobie pomarudziłam, ulżyło mi i mam nadzieję, że jak jutro się obudzę to będzie lepiej :)

18 komentarzy:

  1. szczerze to Cię podziwiam. Nie wiem czy życie mnie tak rozleniwiło, ale nie wyobrażam sobie uczenia się w aktualnym stanie umysłowym ;)
    trzymam kciuki za wszystkie zaliczenia i życzę udanego weekendu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami bywa ciężko, bo wiadomo samopoczucie niekiedy bywa straszne.. ale trzeba spiąć pośladki i dać radę :) dziękuję bardzo :)

      Usuń
  2. Biedna :( będę trzymać kciuki mocno! Czy Ty przypadkiem nie jesteś na hotelarstwie? Bo te potwierdzenia rezerwacji i faktury sa mi bardzo znajome :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taak, jestem w 3klasie technikum hotelarskiego :)

      Usuń
    2. aa no to witam koleżankę po fachu :) yhh pamiętam do dziś mój zawodowy egzamin... brr

      Usuń
    3. Przyznam, że łatwo nie było :) chodzi mi tu o część praktyczną. Ale dużo zależy od zadania jakie dadzą, bo z teorią to raczej nie ma problemu. Ale dasz radę! :)

      Usuń
  3. Ja również bd trzymała kciuki;*
    Ja obecnie mam praktyki miesięczne w salonie fryzjerskim to wracam nieraz bd zmęczona.. też muszę się uczyć bo w między czasie bd zaliczała kartkówki i odp z przedmiotów, bo nie wiadomo jak często będę się pojawiała w szkole po praktykach..
    Pozdrawiam mamuśkę ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście (albo na nie szczęście :P) praktyki będę miała od połowy lipca do połowy sierpnia :) więc chociaż nauka wtedy odejdzie na bok :)

      Usuń
  4. Marudź nam marudź jeśli ci to pomaga:D
    Trzymam kciuki żeby wszystko szybko zleciało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no powiem Ci, że pomogło i dzisiaj od razu mam lepszy humor.. :)

      Usuń
  5. w ciąży nie można brać polopiryny. jedynie paracetamol. nie mówił Ci lekarz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lekarz mi zapisał pół polopiryny codziennie przed snem :)

      Usuń
    2. apap tak - polopiryna - nie!

      Usuń
    3. lekarz ginekolog chyba wie co może zapisać, a czego nie .. :)

      Usuń
  6. Każda z nas musi czasami trochę ponarzekać, szczególnie w tym stanie :) Ja niestety też się jeszcze uczę, tyle że robię magisterkę zaocznie i szczerze mówiąc, mimo, że z pracy mam zwolnienie i siedze w domu to ciężko mi sie teraz uczyć albo siedzieć od rana do nocy na uczelni cały weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to siedzenie jest chyba najgorsze :) bo nawet nie można się wygodnie rozłożyć :P

      Usuń
  7. Jak narzekanie pomaga Ci nie zwariować przy takiej ilości obowiązków, to.. DAWAJ ;)
    Pozdrowienia dla przyszłej mamy z Bydgoszczy od Ciężarówki z Bydgoszczy ;)

    OdpowiedzUsuń