Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

sobota, 8 lutego 2014

Sama nie wiem czego chce...

Sama juz chyba nie wiem czego chce.. wszystko mnie ostatnio denerwuje, nic mi sie nie chce i caly czas jestem zmeczona. Chyba wyczerpala mi sie bateria i musze ja naladowac. Tylko jak?!

Chyba troche zaczyna brakowac mi zycia przed ciaza. Nie chodzi tu o imprezy, bo nigdy nie lubilam imprezowac, ale po prostu o chwile odpoczynku, ciszy, spokoju. Odstresowania sie, o! Kocham Lenke jest calym moim zyciem, uwielbiam spedzac z nia czas, przytulac. Zmienila moje zycie ale z pewnoscia na lepsze, tego jestem pewna. Dzieki niej potrafie cieszyc sie kazdym dniem, ale mimo wszystko chcialabym miec chociaz godzine w tygodniu TYLKO dla siebie, a ostatnio to nie mam nawet 5 minut. Przemek sie "zbuntowal". Wszystko jest na mojej glowie (ale on twierdzi oczywiscie inaczej) Mam szkole do 16, gotuje, sprzatam, bawie sie z Lena, karmie, kapie, usypiam. Nawet wkurza mnie juz to, ze glupie smieci musze wynosic ja!! Bo to dla niego za duzo... On pracuje i nie ma sil, a ja robie wszystko i sily musze mie , tak?

Teraz jestesmy u rodzicow P. myslalam, ze chociaz tu odpoczne, a jest calkowicie inaczej.. Chyba powoli zaczne sie do tego przyzwyczaic, bo watpie, ze uda mi sie cos zmienic.. Rozmowy, prosby nic nie daja.. No i smieci jak na razie nie potrafia same sie wyniesc ;-)

Lenka spi.. Ja chyba pojde pod prysznic i spac, bo jutro znowu trzeba wczesnie wstac.


Przepraszam za marudzenie, ale.. musialam to z siebie wyrzucic.

7 komentarzy:

  1. cholera mnie bierze, gdy czytam coś takiego! Dziewczyno wcale się nie dziwię, że padasz na twarz i że nie masz nawet 5 minut dla siebie skoro wszystko jest na Twojej głowie. Sory, że to napiszę, ale nie mogę się powstrzymać - Twój partner to niedojrzały dupek! Nie dorósł do roli ojca ani partnera. Masz prawo być zmęczona i to zmęczona jak cholera. Może też powinnam się zbuntować i robić tylko niezbędne minimum? Niech sam sobie hrabia pierze, gotuje i co tam jeszcze chce? Bo Ty tak długo nie pociągniesz.
    Zawalcz o siebie.
    Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. Dorosl do roli ojca w tej roli sprawdza sie wysmienicie, ale.. ostatnio jakby sie za bardzo przyzwyczail, ze wszystko zrobie sama. Jako partnerowi moge mu zarzucic wiele m.in obecne LENISTWO ale jako ojcu to niewiele. Po prostu ostatnio "obrosl w piorka"...

      Usuń
  2. Bycie dobrym ojcem to też bycie dobrym partnerem. Na bycie ojcem nie składa się tylko to jak twój partner traktuje córkę, ale też ciebie, bo jesteś jej matką. Załóżmy bardzo nagięty i wyimaginowany scenariusz - twój partner cię bije. Córki nie rusza, nie krzyczy na nią. Więc nadal zakładasz, że jest dobrym ojcem, bo dla córki jest ok? Otóż nie. Twoja córka potrzebuje zadowolonej, niezestresowanej i w miarę zrelaksowanej mamy, która z radością poświęca jej swoją uwagę i bawi się z nią. A o to trudno, gdy wszystko robi się samemu, to jest orka na ugorze. On pracuje, a ty leżysz i pachniesz? Lenka jest samoobsługowa? Sama się nakarmi i wykąpie? Wiedza też ci sama do głowy wchodzi? On pracuje, ty masz szkołę, odrabianie prac domowych, sprzątanie, gotowanie, zajmowanie się Leną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Napiszę ci coś jeszcze. Mój partner np. przed wyjściem do pracy myje naczynia. Wstaje specjalnie 30 minut wcześniej i myje. Często jeszcze robi mi kawę i dopiero mnie budzi. Zawsze w soboty prasuje wyprane ubrania. Ja robię więcej w domu, bo więcej czasu w nim jestem. Ale czasami mam zły dzień, doła i nic mi się nie chce, syn mnie doprowadza na skraj cierpliwości i np. nie ugotuję obiadu, bo nie mam siły. I nie ma problemu. Nigdy nie usłyszałam z tego powodu pretensji, sam zabiera się za robienie obiadu. A przecież wrócił z pracy.

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. Napisałam to, bo chcę ci coś uświadomić. Najlepiej już teraz wypracować między wami nić partnerstwa i kompromisów, bo później na to nie licz. Za jakiś czas on będzie tak przyzwyczajony do tego, że ma podane pod nos i wszystko jest zrobione, że nawet ci nie pomoże nakryć stołu do obiadu tylko zasiądzie i będzie czekał, aż mu postawisz gotowe. Moja siostra na początku starała się być taką "super żonką", wszystko podstawione pod nos, wyprasowane koszule, mieszkanie wysprzątane. A później pojawiło się dziecko i nie dawała rady! Bo dziecko pochłaniało prawie cały jej czas. A gdzie czas na zrobienie wszystkiego w domu? I był problem. Bo jak to mąż wraca z pracy i musi się dzieckiem opiekować? On jest zmęczony! A gdzie obiad? Nie ma wyprasowanych koszul! Więc się kiedyś moja siostra wkurwiła i powiedziała w weekend, że jedzie na duże zakupy! Zrobiła zakupy do domu, kupiła sobie też coś ładnego. Nie było jej z 5 godzin. I jak wróciła to co usłyszała? Ze ich córka ryczy, wyje, nie daje pójść do kibla, nie rozumie, że czegoś nie może, nie chce jeść. I że on musi odpocząć, bo ma dość. Po 5 godzinach! A tylko się dzieckiem zajmował i miał dać obiad, który już był przygotowany.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jacquelane - święte słowa!

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż. Każdy ma prawo mieć lenia, może Twój partner właśnie takiego ma :)
    W każdym związku są złe i dobre chwile- będzie lepiej!

    OdpowiedzUsuń