Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

wtorek, 16 lipca 2013

98. Wdech, wydech..


…wdech, wydech. Nie mam siły, zaraz COŚ mnie chyba trzaśnie. Wspólne mieszkanie z moimi rodzicami (a raczej mamą) to katastrofa! Nie wiem co jej się nagle odwidziało, ale stała nie do zniesienia, oczywiście tylko dla mnie, bo P. jest idealny. Wszystko jest nie tak. Tu zostawiłam szklankę, nie tak trzymam Lenkę, dlaczego ją przykryłam kocem, ubierz ją, bo zimno, rozbierz, bo gorąco i wiele innych przykładów. Myślę, że chce zrobić mi na złość, żebym w końcu się wytrzymała i żebyśmy szybciej się wyprowadzili. Z tatą problemu nie ma żadnego, wręcz przeciwnie, a mama … grr. Naprawdę panuję się żeby nie powiedzieć (znowu) paru słów za dużo, ale czasami po prostu nie wychodzi.


Chodzę nerwowa, wkurzona, zła! 


Nie wiem jakim cudem pękł nam leżaczek, jedyna plastikowa rzecz z której był zrobiony leżaczek nagle pękła! Nie wiem czy uda się to naprawić, bo jak nie trzeba będzie kupić kolejny. Bez leżaczka jak bez ręki. Lenka zasypia w leżaczku, spędza w nim praktycznie cały dzień i nagle miałoby go nie być? Nie wyobrażam sobie. Chyba naprawdę mam pecha.. Póki co udało mi się Lenkę uspać w foteliku samochodowym (o zgrozo!) włożyłam ją do łóżeczka i mam nadzieję, że troszkę chociaż pośpi, bo przez to, że ja jestem nerwowa mała to odczuwa i straaasznie marudzi.  


Poradźcie mi coś. Mam problem natury kobiecej. : ) Mianowicie, 2tyg. temu dostałam miesiączkę, już drugą po porodzie. Od tego cyklu zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne i okres nadal trwa.. Dzisiaj jest równe 2tyg. czy na początku brania tabletek tak się zdarza? Mam nadzieję, że coś mi poradzicie. :)

poniedziałek, 15 lipca 2013

99. Ślub ze względu na dziecko?

  Na pewno każdą z nas spotkała się gdzieś z taką sytuacją. Co o tym sądzicie? Moim zdaniem jest to bezsensu.. Oczywiście nie mam nic przeciwko braniu ślubu w ciąży, ale tylko wtedy kiedy jest to świadoma decyzja, nie narzucona „Z GÓRY” lub kiedy powodem ślubu jest prawdziwa miłość, a nie ciąża. Nigdy nie byłam jakaś przesadnie religijna i jak zaszłam w ciążę to nawet nie pomyślałam, żeby SZYBKO, SZYBKO wziąć ślub, na szczęście P. też nie..  Dużo osób się tym kieruje, bo jak dziecko to musi być ślub, choćby cywilny, ale ślub! Bo niby po ślubie jest łatwiej wszystko pozałatwiać w urzędzie itp. Prawda, ale my ślubu nie mamy i jakoś nie mieliśmy problemów z załatwianiem spraw. Lenka ma nazwisko Przemka, problemu nie było żadnego. Znam tez dużo przypadków gdzie to rodzice naciskają na ślub. Zwłaszcza kiedy jest to młoda dziewczyna. Jak się tłumaczą? „taka młoda, bez ślubu, co ludzie powiedzą?” A co mają mówić? To nie jest ich życie.  Moi rodzice nie byli tacy, kiedy dowiedzieli się, że jestem w ciąży w ogóle nie brali ślubu pod uwagę, wręcz przeciwnie. Stwierdzili, że sama mam to przemyśleć, czy chce, bo taką pochopną decyzją mogę sobie zmarnować życie. Znam kilka przypadków np. moja koleżanka z klasy, rok temu urodziła córeczkę, miesiąc przed porodem MUSIAŁA wziąć ślub, bo rodzice, by nie dali jej spokoju. Obydwoje byli młodzi i co? Obecnie już nie są razem, obydwoje żałują (nie)swojej decyzji. I po co było się śpieszyć?

  My na razie z P. ślubu nie planujemy, oczywiście kiedyś chcemy go wziąć, ale nie teraz.. Teraz na pierwszym planie jest remont mieszkania, przeprowadzka. Na ślub chcemy odłożyć, żeby był taki jaki MY chcemy. Póki co jesteśmy szczęśliwą rodziną bez ślubu. :) Nam to nie przeszkadza, a to chyba najważniejsze?

  Mama wczoraj po raz kolejny kąpała Lenkę! :) Idzie nam coraz sprawniej. Mała czuję się w wodzie, jak rybka. :P Bałam się, że nie będzie lubiła się kąpać, a jest wręcz przeciwnie. Krzyk zaczyna się dopiero kiedy kąpiel się kończy i trzeba ubrać piżamkę, tego Lenka nie lubi najbardziej. Wczoraj krzyczała tak, że mama z wrażenia zapomniała uczesać dziecko po kąpieli i mała ma dzisiaj na głowie „coco jambo” i nic nie idzie z tym zrobić :P Każdy kosmyk w inna stronę :)



A wygląda to tak :



mały loczek nasz :)


uśmiech dla odwiedzających :)








wspominałam wcześniej, że Lenka musi nosić tę szynę i własnie wygląda w niej tak:



ale nie przeszkadza jej jakoś bardzo, bo może w niej zasnąć :)



niedziela, 14 lipca 2013

100. Wyzwanie?

No to stawiam sobie wyzwanie! :) Wezmę przykład z migdałowej mamy i sierpniowej mamy i będę codziennie, każdego dnia, przez 100dni pisać jeden post :) Zaniedbałam bloga, czas się poprawić :)! 

Co u nas? 

Lenka wczoraj skończyła 8tygodni. Jak ten czas leci, booziu. "Dogadujemy" się coraz lepiej, mama stara się być spokojniejsza i nie panikować od razu, a Lenka stara się być grzeczna, chociaż nie zawsze jej to wychodzi :P 

Muszę się pochwalić, Lenka (chyba) polubiła wózek! :) Coraz częściej udaje mi się wychodzić na spacery kiedy nie śpi. Co prawda zasypia po drodze we wózku, ale to dobrze, lepiej żeby zasypiała na spacerze niż u mamy na rękach. 

Mama zaczęła kąpać dziecko!! :D Przez 8tygodni bałam się wykąpać małą. Dlaczego? Wydawało mi się to baaardzo trudne np. utrzymać ją itd, ale okazało się, że to pestka i takim oto cudem mama kąpała Lenka (już :P) 3 razy :) Po prostu jestem z siebie dumna! A Lence chyba się podobało, bo była bardzo grzeczna.

Co do grzeczności mojego maleństwa stwierdzam, że NIE mogę jej za dużo chwalić, bo wtedy jest baaardzo nieznośna :P 

Myślę, że najgorszy czas mamy za sobą.. A teraz będzie już tylko lepiej. :)









środa, 3 lipca 2013

Dzielna Lenka.

Ależ mam dzielną córeczkę !!! :))))

Wczoraj rano byliśmy na szczepieniu, malutka troszkę zapłakała przy ukłuciu, ale jak ją ubrałam i wychodziłyśmy z gabinetu to już spała, a jak dojechaliśmy do domu to spała kolejne 2h :) Aż się troszkę zdziwiłam, bo myślałam, że będzie płacz niesamowity, a tu takie zaskoczenie, ale to dobrze, że mała jest twarda :P

Po południu byliśmy u ortopedy założyć tę szynę. Dlaczego dopiero teraz? Bo szyna przyszła dopiero w czwartek, a TEN ortopeda przyjmuje tylko we wtorki i środy więc to był najszybszy termin. U ortopedy kolejne pozytywne zaskoczenie, przy USG stwierdził, że JEST ZNACZNA POPRAWA lewego bioderka i że jak tak dalej będzie się poprawiać to za 3tygodnie mała będzie bez szyny. Przy badaniu też nie płakała, trochę jęczała przy zakładaniu, ale to chyba raczej z głodu, bo lekarz się spóźnił i mały głodomorek zdążył zgłodnieć :)) Mała już powoli się przyzwyczaja do tej szyny, zakładanie i zdejmowanie jest najgorsze, a jak już ma ją na sobie to nie płacze, więc jest dobrze. Dzisiaj jak jej zakładałam to miałyśmy 3 podejścia bo serce mi pękało, za 2 razem położyłam się z nią i zaczęłam jej tłumaczyć, że to dla jej dobra, żeby miała śliczne, zdrowe nóżki, patrzyła na mnie takimi oczkami jakby wszystko rozumiała i za 3 razem się udało! :) Dzielna babka z tej naszej Lenki :) Teraz leży w leżaczku i się uśmiecha więc chyba nie będzie tak źle.

Od dzisiaj zaczynamy akcje "POKOCHAJMY WÓZEK". Lenka po prostu nienawidzi wózka, jedyne spacery są możliwe tylko wtedy kiedy Lenka śpi, bo inaczej słyszy ją całe osiedle, a tak być nie może, bo nic w domu nie zrobię, ani zakupów, ani nic. Więc zaraz idziemy na podwórko i będziemy "ćwiczyć". Może płakać, krzyczeć, ale w końcu się przyzwyczai, prawda? :) A jak z waszymi dzieciaczkami? Lubią być w wózku? :)

Mama wczoraj miała "wychodne", jako, że moja bratowa zdała (w końcu :P) prawo jazdy tata zdeklarował się, że zostanie z córeczką, a mama może iść :) Ale mi było dziwnie.. A jak wróciłam do domu po max. 2h to czułam się jakby Lenki nie widziała tydzień :P A ona tak grzecznie spała wykąpana i najedzona :) Kochanego mam mężczyznę nie ma co! :)) 








ps. trzymajcie kciuki za nasze próby pokochania wózka :)