A co u nas? Nastały wieelkie zmiany. Już od maja będziemy mieszkać razem z P. Wczoraj miałam poważną rozmowę z moimi rodzicami, którzy zadecydowali, że P. jeśli tylko chcemy może się do nas wprowadzić w weekend majowy. Szczerze mówiąc nigdy bym się tego nie spodziewała i gdybyś ktoś mi powiedział, że tak będzie to na pewno bym mu nie uwierzyła. :) Więc po porodzie nie będę już sama, będziemy razem w 3 to najważniejsze. :) W sumie nie potrafię sobie tego jeszcze wyobrazić, ale mam nadzieję, że będzie dobrze, P. będzie czuł się u nas swobodnie i obędzie się bez różnych 'zgrzytów' ;)
Jejku, jak mi ostatnio jest ciężko. Mało co się ruszam z łózka, strasznie opuchły mi nogi i ręce. Ból nadgarstków znowu dokucza, a już było tak dobrze. Jak troszkę dłużej posiedzę to wysiadają mi plecy, bolą zwłaszcza przy łopatkach. Brzuch często twardnieje no i te wybuchy gorąca. Masakra jakaś. Ale i tak ogólnie stwierdzam, że nie znoszę tej ciąży jakoś źle. Długo jest dobrze, a jak coś zacznie dokuczać to na całego :P Jutro w końcu zobaczę się z P. i wyciągnę go na spacer, a co mi tam ;) Muszę się troszkę poruszać, bo przez cały tydzień znowu byłam zbyt leniwa żeby się ruszyć. Jutro idę do szkoły, zobaczyć co tam słychać :P Napiszę ostatni sprawdzian i chyba odpuszczę, bo 2km na przystanek + 2km powrotu z przystanku + chodzenie z parteru na 2 piętro itd. w szkole mnie już przeraża.
Jestem ciekawa ile jeszcze przytyję do porodu, jak na razie przytyłam jakieś 18kg. Nawet nie wiem kiedy mi się tyle przybrało :P A ogólnie nie opycham się jedzeniem, tylko duuuużo piję.
Zgaga odpukać trochę odpuściła, ale założę się, że jutro znowu przez cały dzień w szkole będzie mi dokuczać :) \
Coraz bliżej do spotkania z naszą kruszynką ;)
Jejku, jak mi ostatnio jest ciężko. Mało co się ruszam z łózka, strasznie opuchły mi nogi i ręce. Ból nadgarstków znowu dokucza, a już było tak dobrze. Jak troszkę dłużej posiedzę to wysiadają mi plecy, bolą zwłaszcza przy łopatkach. Brzuch często twardnieje no i te wybuchy gorąca. Masakra jakaś. Ale i tak ogólnie stwierdzam, że nie znoszę tej ciąży jakoś źle. Długo jest dobrze, a jak coś zacznie dokuczać to na całego :P Jutro w końcu zobaczę się z P. i wyciągnę go na spacer, a co mi tam ;) Muszę się troszkę poruszać, bo przez cały tydzień znowu byłam zbyt leniwa żeby się ruszyć. Jutro idę do szkoły, zobaczyć co tam słychać :P Napiszę ostatni sprawdzian i chyba odpuszczę, bo 2km na przystanek + 2km powrotu z przystanku + chodzenie z parteru na 2 piętro itd. w szkole mnie już przeraża.
Jestem ciekawa ile jeszcze przytyję do porodu, jak na razie przytyłam jakieś 18kg. Nawet nie wiem kiedy mi się tyle przybrało :P A ogólnie nie opycham się jedzeniem, tylko duuuużo piję.
Zgaga odpukać trochę odpuściła, ale założę się, że jutro znowu przez cały dzień w szkole będzie mi dokuczać :) \
Coraz bliżej do spotkania z naszą kruszynką ;)
Widzisz waga i rozstępy niekoniecznie są zależne od nas niestety.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie predyspozycje, stan ciała przed ciążą itp swoje robią...
OdpowiedzUsuńja należę do szczęśliwych kobiet,które w ciązy raczej wyglądają dobrze. jestem aktualnie w (prawie) 34 tygodniu ciąży a na plusie mam 4kg...rozstępów brak. w pierwszej ciąży przytyłam 12kg i też niewiele wpłynęło to na moje ciało...
niestety inne dolegliwości nadrabiają. pierwsze miesiące zleciały na wymiotach i wyrzuceniu z siebie około 7 kg, później zgaga męcząca mnie do teraz...straszna! no i skurcze, które nakazują dużo odpoczywać już od kilku miesięcy...
także sama widzisz...coś za coś;)
trzymam kciuki, żeby u Was na prostą wyszło
Nie przejmuj się teraz ciałem :) Dla P. i tak będziesz sexy mama ;P A Lena Cię tak przetyra że i z 10 kg zleci :D hihi
OdpowiedzUsuńAle już malutko zostało... a pamiętam jak weszłam tu na początku... :)
Mi tez jest juz MEEEGAAAA ciezko,ale jeszcze 14 dni..mi tez sie troszke przytylo,ale licze,ze jak maly sie urodzi to szybko zrzuce..czasami tak jest,ze pomimio,ze dbamy o siebie to i tak pojawiaja sie rozstepy..i te nieszczesne kg..zapraszam Cie do siebie, nominowalam Cie do Liebster blog!!pozdr
OdpowiedzUsuńEee jeszcze trochę i wrócisz do wagi, bynajmniej do zbliżonej ;))) ..
OdpowiedzUsuńżyczę Ci szczęśliwego rozwiązania! teraz to już to przeleci ;)
http://sarenkowa.blogspot.com/
Ja przytyłam 8 kg, ale się tym całkowicie nie przejmowałam, mogłoby byc i o 20 więcej ; P. Raz dwa się zbędnych kg pozbędziesz, nie ma co się zamartwiac na przyszłośc ; )
OdpowiedzUsuńPrzy Małej sporo zrzucisz ;) Zwłaszcza, gdy na karmienie piersią się zdecydujesz ;)
OdpowiedzUsuńA rozstępy? Z czasem zbledną...
Mam nadzieję, że będę miała pokarm... Moja mama np. miała tylko w szpitalu i przy całej naszej 3 tak samo ;)
UsuńWłaśnie znalazłam Twojego bloga :) fajnie się czyta. Zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńwww.swiatgabi.blogspot.com
Ja przytyłam 22 kg;))
OdpowiedzUsuńto, że tak powiem 'jedziemy na tym samym wózku' ;P
UsuńŚwietnie piszesz. A jak ci Lenka bedzie dawał poplc, to mozesz byc jeszcze chudsza, niz przed ciążą:)
OdpowiedzUsuń