Wielki świat, małej Lenki

Wielki świat, małej Lenki

środa, 10 kwietnia 2013

Troszkę cierpliwości i spokoju..

Proszę, życzcie mi cierpliwości i spokoju, bo w ostatnim czasie jestem strasznie nerwowa i to właściwie bez powodu. Wyżywam się na wszystkich po kolei, chociaż wiem, że nie powinnam. Wkurza mnie też to, że moja mama chce decydować o wszystkim za mnie. Nawet jeśli chodzi o ubranka dla małej, ona wie lepiej co mi się podoba, a co nie. A ja tak nie chce! Grr. Najcudowniejszy czas dla mnie jest do 16 kiedy jestem sama w domu i nikt mi nie mówi co mam robić itd. naprawdę nie mogę doczekać się czasu kiedy zamieszkam sama z P i z Lenką, wtedy przyrzekam przez pierwszy tydzień nie wpuszczę nikogo do domu, będę delektować się spokojem. 

A co do mieszkania, to to też nie jest takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Mieszkanie mamy, problem jest tylko z kasą na jego remont i o to też są kłotnie z mamusią, bo ona by chciała żebyśmy byli już po remoncie itd. a to nie jest tak hop, siup. Powiedziałam jej, że ciekawe czy sama z jednej pensji by dała radę wyremontować mieszkanie, kupić meble do kuchni i łazienki między czasie mieć za co kupić paliwo i opłacić rachunki. Nie skomentowała tego. Bo taka jest prawda, ja nie zarabiam, bo się uczę. P. pracuje sam, obecnie bez umowy, bo zimowy czas był taki, szef musiał "zwolnic" paru ludzi "zwolnić" prawnie, wszyscy pracują, ale tak jakby nie pracowali. Czyli kredyt na razie tez odpada. Teraz już zaczął się lepszy czas więc będzie więcej tej pensji i jak tylko zrobi badania u lekarza medycyny pracy to dostanie umowę, więc pomyślimy o jakimś kredycie. 

W sumie powoli zaczęło do mnie docierać, że po urodzeniu będę sama z Lenką, tzn. bez P (z przyczyn powyżej) przeraża mnie to, ale ja na pewno nie chce mieszkać z jego rodzicami, u mnie natomiast moi rodzice się nie zgodzą by mieszkał z nami (dziwne prawda?) moja wyprowadzka nie wchodzi w gre ponieważ nie wytrzymałabym psychicznie z jego mamą. W sumie to tylko 3 miesiące, ale to są te najważniejsze 3 miesiące, kiedy będę uczyć się bycia mamą. 

Zauważyłam, że moje ostatnie posty nie są zbyt optymistyczne, cóż muszę to zmienić. 
Od jutra, więcej dobrego nastroju i optymizmu o ! :) :) :) 

13 komentarzy:

  1. Głowy do góry!! Musi być dobrze :) Ja się z moją mamą też strasznie kłóciłam, ale zmieniło się wszystko po pojawieniu się Emilki :) No i od roku kredyt mamy na głowie, bo z moimi rodzicami nie mamy szans mieszkać, choć bardzo chcą, a od teściów się wynieśliśmy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz lekko teraz... trzymam kciuki za to, żeby jak najszybciej się Wam ułożyło z tym mieszkaniem. I nie pakujcie się w nadmierne wydatki, duże kredyty, bo dziś ciężko jest z takim 'bagażem' wiem coś o tym...
    Na szczęście czas szybko leci i nim się obejrzysz zamieszkacie w trójkę i nacieszycie się jeszcze sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy na prawo do złych dni a już na pewno młoda, niedługo mama :)
    Więc marudź nam tu ile chcesz! Jak masz ochote napisz do mnie a poczte albo na gg ;) Babka babkę lepiej zrozumie niż facet a po co ma się przyszły tatuś stresować i przejmować marudzeniem ;)
    Trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uszy do góry!
    Mieszkanie z rodzicami to porażka, czy z jednymi, czy z drugimi... Wiem co mówię, bo sama się tak męczę. Lepiej sami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja myślę, że będą weselsze :)
    Żartuję, nic się nie martw nie jest źle:-)Też mam ten sam problem, że wolałabym nie mieszkać ani z teściową ani z rodzicami, tylko na swoim, ale chyba z początku będziemy skazani na którychś. Choć kto tam wie... może jakoś się uda na swoje:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. I nie napisałam najwazniejszego, co chciałam - że i Wam życzę byście szybko zamieszkali ze sobą i byli na swoim :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzyma kciuki, żeby jak najszybciej wszystko ułożyło się tak jak Byś chciała.
    Nerwami się, aż tak nie przejmuj, bo ciąża na pewno ma na to wpływ. Ja też często wybucham z byle powodu.
    Pozdrawiam cieplutko Alina.

    http://alinadobrawa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Patillą odnośnie kredytu, zanim go weżmiecie, to przemyślcie gruntownie wszystkie wydatki, nie bierzcie z banku kosmicznej sumy tylko po to, aby mieć zrobione mieszkanie na tip top, ciężko jest później żyć z jednej wypłaty przy małym dziecku i jeszcze spłacać ratę kredytu, która nigdy nie jest mała...wiem jak to jest bo po pierwsze pracowłlam w banku zanim zaszłam w ciąże i sama mam kredyt. My całe szczęście mieszkamy na swoim, ale mieliśmy kompletnie puste mieszkanie i też musieliśmy się bardzo starać żeby móc choć w minimalnym stopniu je zagospodarować, stąd kredyt. Chociaż tym razem bym się nie zdecydowała na kredyt, bo to jest duże miesięczne obciążenie i chociaż mamy dwie wypłaty to tez bywa ciężko, szczególnie kiedy ZUS nie wypłaca mi pieniędzy, które mi się należą. Nie róbcie niczego za wszelką cenę, żeby tylko wyswobodzić się od rodziców, z jednej wypłaty na prawdę w tym kraju jest ciężko, kiedy będziecie musieli o wszystko dbać sami. ALe głowa do góry, grunt żebyście nie podejmowali pochopnych decyzji i przemyśleli na jakie wydatki was stać miesięcznie, tak aby starczało Wam na godne życia a nie od wypłaty do wypłaty, jak to jest w większości polskich domów niestety;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku, podczytuje Cie juz od poczatku, a tu juz ponad 35tc... Jak ten czas leci ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam Cię do pewnej zabawy na moim blogu. Zapraszam do wzięcia udziału w wolnej chwili;*
    http://niecodziennikmlodejmamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam Cię do mnie na wyróżnienie Liebster Award :)

    http://alinadobrawa.blogspot.com/2013/04/nominacja-liebster-award.html

    Pozdrawiam ciepło :*
    Przepraszam za usunięty poprzedni komentarz, ale napisałam z błędem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Musisz sama sobie przetłumaczyć, że nerwy szkodzą małej, a ona jest najważniejsza.

    Zapraszam do zabawy, Libster Blog. Nominacja u mnie.

    OdpowiedzUsuń