Więc jeszcze jesteśmy w 2in1 ;)) Ale myślę, że już niedługo. Coraz częściej mam skurcze przepowiadające, wczoraj rano były 2 i to dość silne, że myślałam, że to już, ale poczekałam chwilkę ii przeszło. W sumie z jednej strony się cieszę, bo kompletnie nie wiedziałam co mam robić, ale na szczęście P. zachował zimną krew i stwierdził, że jedziemy, ale ja wolałam poczekać (stchórzyłam ;P) no i przeszło. A z drugiej strony chciałabym żeby Lenka była już z nami. Móc ją przytulić, pocałować. Oprócz skurczy to puchnę. Jak za dużo czasu spędzę 'na nogach' to potem aż nie mogę spać, tak bolą nóżki. W sobotę jak poszłam wziąć prysznic i się rozebrałam to aż się przestraszyłam, wyglądałam jakbym miała trzecią stopę. Lekarz mówił, że to (niby) normalne w ciąży, jak byłam w szpitalu to robili mi badania w kierunku gestozy, nic nie wykazały więc chyba nie mam się o co martwić.
Ogólnie mała troszkę napędziła mi strachu, bo przez ostatnie dni była troszkę leniwa i mało się ruszała, ale już jest dobrze. Czytałam, że już ma dziecko w tak zaawansowanej ciąży ma malutko miejsca i ustawia się już 'na godzinę zero' dlatego może się ruszać mniej intensywnie.
Od wczoraj P. mieszka u mnie. Jak na razie bez zgrzytów ;P A od środy w sumie jesteśmy razem bez przerwy. Jakoś ze mną wytrzymuje, chociaż jest trudno, bo sama wiem, że jestem nie do zniesienia, wszystko leci mi z rąk, a P. sprząta, bo sam z siebie stwierdził, że ja nie mogę się przemęczać hehe, chociaż ta bezczynność mnie dobija i jak nie widzi to sprzątam, układam, żeby tylko nie myśleć o porodzie. U nas już ściany zrobione,prąd i woda też, muszą tylko zrobić podłogi, założyć panele, kafelki, meble i będziemy na swoim. Prace idą pełną parą, już nie mogę się doczekać ;)) Tak jak wspominałam, na początek będziemy mieli 1 większy pokój, łazienkę, kuchnię, przedpokój, duuuuży ogród. Jak to mówią CIASNE, ALE WŁASNE. Na początku będzie trudno i skromnie, ale akurat jak ja skończę szkołę, to skończą się też większe wydatki i się odbijemy. W sumie to najważniejsze, że będziemy razem. A skoro się kochamy to ze wszystkim damy radę i wiem, że rodzice jak tylko będą mogli to nam pomogą.
boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu. boje sie porodu.
Fajnie, że już mieszkacie razem:)
OdpowiedzUsuńAle co do pomocy to jednak życzę jak najszybszego usamodzielnienia, w takim sensie żebyście nie musieli już prosić o nic rodziców właśnie.
No co Ty nie bój się, nie ma czego! ;)
Powoli będziemy się usamodzielniać ;)
UsuńJest czego, brr ;P
Dobrze, że macie własny kąt, bo to najważniejsze, ale zgadzam się z Patillą , lepiej się usamodzielnić, a nie być zdanym na rodziców, bo to różnie wychodzi niestety.
OdpowiedzUsuńNa rodziców będziemy zdani jeszcze max miesiąc ;)
UsuńBedzie dobrze!
OdpowiedzUsuńMusi !!! ;)
UsuńWszyscy boją się tego, czego nie znane. Najważniejsze to mieć pozytywne nastawienie :) Myśl o tym, że nie długo przytulisz swoją córeczkę!!!
OdpowiedzUsuńDługo myślałam pozytywnie o porodzie, ale im bliżej to większa panika..
UsuńNadejdzie poród i strach minie. Będzie dobrze! :*
OdpowiedzUsuńStaram się w to wierzyć ;)
UsuńMy rok mieszkamy na własnym i potwierdzam, Najlepiej u siebie i samemu. Porodu sie nie bój :) Koloryzują. I nastaw się lepiej a nie tak na strach, bo to dla małej lepiej i dla Ciebie
OdpowiedzUsuńpo mału, a wszystkiego się dorobicie;))
OdpowiedzUsuńU siebie to zawsze lepiej :) Zwłaszcza z dzieckiem, bo jednak jacy by rodzice nie byli, to swoje 3 grosze przysłowiowe wtrącają. Zawsze. Nie wierzę w takich co "złotych rad" nie udzielą nigdy ;)
OdpowiedzUsuńPoród cóż, wszystko do przeżycia. Jak się nastawisz na ból i masakrę to cóż. Dobrze nie będzie, bo spanikowany organizm Cię nie będzie słuchał. Myśl o tym, że Lenkę przytulisz, a nie o porodzie.
Poród to zawsze strach
OdpowiedzUsuńoj jak na razie nic się nie dzieje :)
OdpowiedzUsuńdzidzia kopie -szaleje a mi co raz ciężej jest;)
ale mam nadzieje ,że szybko i bezboleśnie bedzie wygladać rozwiązanie:)
Super prowadzisz bloga-obserwuję i dziękuje za odwiedziny:)
Nie bój się porodu, nie trzeb bac się na zapas, bo nerwy to niec dobrego ; P. Będzie dobrze, musi i będzie !! ; )
OdpowiedzUsuńI jaaaaak?? Co u was??
OdpowiedzUsuń